niedziela, 8 grudnia 2013

DARK HARRY CZ. 25

CZYTASZ = KOMENTUJESZ IM WIĘCEJ WASZEJ AKTYWNOŚCI TYM ROZDZIAŁY BĘDĄ DODAWANE CZĘŚCIEJ
ps. zapraszam do odsłuchania fragmentu mojego koncertu :) http://www.youtube.com/watch?v=D9HLuURPLng&feature=youtu.be :)
Złożyliśmy sobie życzenia,a ja schowałam kawałek opłatka pod obrus. Po kolacji spojrzałam na Harrego i podałam mu ten kawałek /
- Chcesz się dzielić jeszcze raz ??
- Nie... pojedź do mamy i złóż jej życzenia. Wigilia jeszcze się nie skończyła.  Proszę zrób tylko to ja już się nie będę w więcej nic wtrącała. Tylko ta jedna rzecz... Ja rano sobie pójdę jakoś sobie poradzę, ale pojedź do mamy.. Jak wrócisz mnie już tu nie będzie obiecuje...
- Pojadę... ale jeśli pojedziesz tam ze mną...  

- Ale ja .. po co ja ??
- Bo to twój pomysł...
Milczałam.. No co ja miałam powiedzieć ? Wyrzuca mnie , potem przygarnia za co oczywiście jestem mu bardzo wdzięczna . Nienawidzi a potem znów stara się o moje względy. Tyle że ja przy nim czasem podejmuje decyzje sercem, a nie rozumem.
- No dobrze pojadę...
Wsiedliśmy w jego samochód i w milczeniu jechaliśmy prosto do Holmes Chappel. Tę niezręczną ciszę przerywał tylko dźwięk radia, w którym grały same świąteczne piosenki. W końcu zajechaliśmy pod rodzinny dom Stylesa. Był taki ...właśnie był taki rodzinny. Świeczki, kolorowe ozdoby na drzwiach. Było tak pięknie. Tak jak w moim domu na święta. Harry wyszedł z samochodu i stanął przed schodami jak posąg.
- Harry.. wszystko w porządku ?
- Nie... nie chcę tam iść... tam nikt mnie nie chce... nie lubię jak mnie skądś wyrzucają... 
- To twoja rodzina.. są święta nikt cię nie wyrzuci w taki dzień.. a to mimo wszystko twoja mama.. nie wierzę w to że cię nie kocha.. zawiodłeś ją, jest zła ale na pewno cię kocha.
- A co jeśli nie ? Przecież mnie się każdy boi mnie nikt nie kocha rozumiesz ?! Nikt .. jestem sam...
- Nie jesteś sam! Hazz spójrz na mnie !
- No co ??
- Posłuchaj masz przecież chłopców , twoich przyjaciół
- Którzy trzymają się ode mnie z daleka..
- No to masz jeszcze mnie.. skoro już piszesz czarne scenariusze to nawet jeśli tu ci się nie uda ja cię nie zostawię, no chyba że znowu mnie wyrzucisz.. ale ja będę przy tobie. Nie dam zrobić ci krzywdy, dlatego między innymi broniłam cię przed tą dziewczyną.. Jesteś dla mnie ważny Harry.. jesteś tutaj jak moja.. jedyna rodzina.... Jeśli jest ci trudno ja mogę zostać w samochodzie a ty pójdziesz i załatwisz to sam mimo wszystko pamiętaj że jest ktoś kto cię nie opuści i tym kimś jestem ja ..
Słuchał mnie bardzo uważnie. Lekko się uśmiechnął i podał mi rękę którą chwyciłam. Poprowadził mnie pod drzwi, a ja zadzwoniłam. Otworzyła jego mama. Była niezwykle piękną kobietą , i mimo że Harry był adoptowany był do niej podobny. Kiedy ona go zobaczyła z jej oczu popłynęły łzy. Harremu też nie udało się ich zatrzymać. Popchnęłam go trochę żeby ją przytulił. Nie wytrzymał i mocno przycisnął mamę do siebie. Oboje płakali. Uśmiechnęłam się na ten widok. Mówiłam, wiedziałam że wszystko się tak skończy. Postanowiłam odejść i ich zostawić mają sobie dużo do opowiedzenia. Tyle lat ich rozdzielało. Po cichu się wycofałam. Odeszłam kawałek kiedy usłyszałam znajomy mi głos.
- Darcy!!
Odwróciłam się, a do mnie podbiegł Harry.
- Gdzie uciekasz ?
- Nie chcę wam przeszkadzać. Wiedziałam że wszystko się dobrze ułoży. W wigilię zdażają się cuda, a ty nie wierzyłaś. A i bym zapomniała.<wyciagnęłam ten słynny kawałek opłatka> Przeproś swoją mamę:)
- Ale ona chce cię poznać. Zobacz stoi tam macha do ciebie.
- Nie.. ja nie mogę.. To wasz dzień.. ja się przejdę i znajdę jakiś hotel. A poza tym to rodzinne święto.
- Ale ty jesteś jego częścią. Bez ciebie bym tutaj nie przyjechał, albo pójdziesz albo będę cię musiał zanieść, a aż taka lekka to ty nie jesteś :)
Zaśmialiśmy się i w końcu dałam się namówić. Poznałam mamę i siostrę Harrego. To na prawdę bardzo miłe osoby. 
- Hazz synku mógłbyś na chwilę zajrzeć do swojego pokoju ? Są tam wszystkie prezenty świąteczne, które zostawiałyśmy tam z Gemmą każdego roku w święta.
I tyle żeśmy go widziały. Wziął Gemme i pognał z nią na górę. A ja zostałam z Anne..
- Darcy jesteś jego dziewczyną?
No i zadławiłam się zawartością moich ust.
- Nie nie proszę pani.. Harry to mój znajomy :)
- A szkoda.. ładnie byście razem wyglądali.. To dzięki tobie tu przyjechał prawda? Wiesz... musze cię uprzedzić Hazz na codzień nie jest taki spoko...
- Ja wiem proszę Pani.. Ja to wszystko wiem.. Już tego doświadczyłam... ale obiecałam sobie że mu pomogę .. A o do przyjazdu.. on po prostu potrzebował porządnego kopa. Nie ma pani pojęcia jak za panią tęsknił. Żałuje przeszłości, ale nie potrafi z nią zerwać. 
- Dziękuję Darcy..
- Ale.. za co ?
- Że wróciłaś mi mojego Hazzusia ;.)
Z jej oczu popłynęły łzy. Podeszłam i ją przytuliłam.
- Pomóc pani tu posprzątać ? 
- Nie zawołaj Gemme a ty idź do Harrego :)
Zrobiłam jak kazała. Po cichu weszłam do pokoju Harrego. Był taki uśmiechnięty. Aż się od razu robiło lżej na sercu. Podeszłam i usiadłam obok niego, a on oglądał album ze zdjęciami z dzieciństwa.
- Zobacz jaki byłem mały 
Nie mówiłam tylko go słuchałam. Po jakimś czasie, nie patrzyłam już w album ale na niego. Ze skupieniem obserwowałam każdy milimetr jego twarzy. Z uśmiechem wyglądał jak anioł. Poleciały mi łzy, bo ja też tęskniłam za rodziną , tyle że oni nie chcą mnie znać przez spalony dom i towarzystwo z jakim się zadałam. Nie odbierają telefonów nic. A przecież w ogóle ich nie znają. Nie znają Harrego, zeby go aż tak oceniać. Położyłam głowę na jego ramieniu.
- Darcy.. dlaczego płaczesz?
- Bo ja... ja też bym chciała żeby moja mama mnie tak przytuliła, albo ktokolwiek żeby mnie tak przytulił:.(
Zamknęłam oczy żeby łzy przestały spływać,i poczułam na sobie te silne, a zarazem delikatne ramiona. 
- Ciii.. już nie płacz .. ja cię przecież mogę przytulać :) Chodź ubierz mój sweterek i pójdziemy się przejść pokaże ci takie moje prywatne miejsce 
Uśmiechnęłam się i ubrałam sweterek Hazzy w małe choineczki. 
- Nosiłem go siedem lat temu,a  na tobie leży jak ulał :)
- Dzięki to co idziemy ?
- Pewnie.
Szliśmy zaśnieżonymi ulicami,a śnieg cały czas delikatnie pruszył. Hazz otworzył przede mną drzwi jakiegoś starego garażu i pokazał ręką żebym weszła. Tak też zrobiłam. On zapalił małą świeczkę żeby nie było ciemno. Szukał czegoś w jakiejś szafie aż w końcu znalazł.
- Podobała ci się ta kolęda pod Big Benem ?
- Tak była bardzo ładna. Rzeczywiście pięknie śpiewasz .
Zza pleców wyciągnął gitarę i zaczął grać i śpiewać jakąś zupełnie nie znaną mi wolna piosenkę . Zaczarował mnie i nie wiedziałam kiedy piosenka się skończyła. 
- I jak podobało ci się ?
Cisza..
- Darcy ?? Nie podobało ci się ?
Uśmiechnęłam się sama do siebie , przysunęłam się do niego i dałam mu buziaka w usta. Krótki i może dziecinny, ale jednocześnie taki niewinny. Hazz spojrzał mi w oczy. Byliśmy bliżej niż powinniśmy. Chwycił mój podbródek i złączył nas w namiętnym pocałunku. Nie było już zimno wręcz przeciwnie. Było bardzo gorąco. Tu w środku. W sercu. Na chwilę się od siebie oderwaliśmy,a le dalej stykaliśmy się czołami i patrzyliśmy sobie w oczy.
- Wesołych Świąt Darcy 
- Wesołych Świąt Harry
I znowu się pocalowaliśmy. Nie wiem nawet ile to trwało, ale tym razem było bez narkotyków i bez alkoholu, ale było lepiej. To było... nie bałam się tego. Śmielej włożyłam swoje zimne ręce pod jego bluzkę.
- Poczekaj chwilę.
 Wstał i w środku tego pomieszczenia rozpalił ogień. 
- Będzie nam cieplej
Nic nie mówiłam. Ta sytuacja była dla mnie nowa,a le wiedziałam że on mnie dobrze poprowadzi. Wodziłam wzrokiem za każdym jego nawet najmniejszym ruchem. Podszedł do mnie i usiadł obok, po czym złapał mnie za zimną rękę.
- Chcesz tego ?
- Boje się..
Po raz pierwszy spuściłam wzrok, żeby uniknąć jego wzroku. Ten jedną ręką złapał mnie za podbródek, zmuszając zebym na niego spojrzała, a drugą w której trzymał moją rękę przycisnął do swojego serca.
- Zobacz bije spokojnie.. zawsze cię to uspakajało. Patrze ci w oczy, czego nigdy wcześniej nie robiłem w takich sytuacjach. Nie musisz się mnie bać. Nie zrobię ci krzywdy. Niech to będzie coś innego. Coś magicznego , tak jakbyś nie tylko ty robiła to pierwszy raz ale i ja . 
Słuchałam a on delikatnie mnie pocalował i czekał, aż odwzajemnie pocałunek. Tak się stało. To był mój znak który mówił że się zgadzam.

8 komentarzy:

  1. Jest jestem pierwsza o moj boze to bylo wspaniale ale prosze cie nie wchodz w szczegóły z tymi scenami+18 i fajnie by było gdybys pod imaginem pisala kiedy dodasz następny jesteś boska kocham cie:-) ~Hope

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie potrafię pisać scen +18 także opiszę to trochę na okrętkę ok?:) a następna część pojawi się już dziś jeśli dobijecie do ponad 5 komentarzy :)

      Usuń
  2. Rozwiniesz jeszcze ten imagin Kocham cię naprawde masz boski głos i wielki talent jestem twoją fanką numer 1 <3 -Pani Styles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) Imagin się nie kończy tak na prawdę akcja w tym opowiadaniu dopiero zaczyna się powoli rozwijać :)

      Usuń
  3. Masz piekny glos I juz nie moge doczekac sie nastepnego rozdzialu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyno ale ty masz talent , masz cudowny głos *.* I czekam z niecierpliwościa na nowy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow..., aż mnie zatkało. :pp Tak świetnie piszesz.

    OdpowiedzUsuń