piątek, 14 listopada 2014

Zayn cz.18

HEJO HEJO ! Z OKAZJI TEGO ŻE ZDAŁAM PIERWSZE KOLOKWIUM POSTANOWIŁAM DODAĆ NOWY ROZDZIAŁ ;P WEJŚĆ JEST NA PRAWDĘ DUŻO ALE NADAL MAŁO KOMENTARZY.. CIĘŻKO SIĘ PISZE BEZ MOTYWACJI ;C IM WIĘCEJ KOMENTARZY TYM SZYBCIEJ POJAWI SIĘ KOLEJNY ROZDZIAŁ :) LICZĘ NA WAS KOCHANI :)


Życie Zayna Malika było dla mnie skończonym rozdziałem i nie zamierzałam nawet obarczyć go jednym przelotnym spojrzeniem. Reguła jest regułą. Ja nigdy nie będę nią. A jego gra staje się moją grą tylko tym razem ja ustalam zasady...
Nie mam zamiaru jakoś kręcić przed nim biodrami czy coś. Mam swój honor. Ok przespałam się z nim ale wiele dziewczyn robi tak przez cały czas co noc lądując w łóżkach innych facetów więc wydaje mi się że nie jestem znowu aż taką złą dziewczyną. Skupiłam swój wzrok na Harrym i mimowolnie szeroki uśmiech rozświetlił moje usta. Chłopak na prawdę miał powodzenie. Chyba nawet większe niż Zayn być może dlatego że nie waliło od niego fajkami na kilometr. Jego energia wprost działała też na mnie. Odwrócił się na ułamek sekundy i puścił mi oczko a ja automatycznie uniosłam dwa kciuki w górę. Po chwili lokowaty Adonis ruszył w moją stronę. Podszedł i spojrzał tymi swoimi zielonymi błyszczącymi oczami
- Mógłbym prosić Pania do tańca Panno Alexis ?
- Ależ oczywiście Haroldzie 
 Porwał mnie na parkiet już w mniej formalnym stylu i akurat trafiła nam wolna melodia. Brzmiała trochę dziwnie po uprzednich ciężkich klubowych rytmach ale w takich ramionach którz by narzekał ? Harry nieśmiało położył swoje duże dłonie na moich biodrach a ja uśmiechnęłam się do niego dodając mu tym samym otuchy i pewności siebie. Przebłyski strachu błyszczały w jego oczach ale po chwili zastąpiło je uczucie ulgi gdy oplotłam swoje dłonie wokół jego szyi. Wtuliłam się w zagłębie pomiędzy jego szyją a ramieniem i muszę przyznać chodź na prawdę z tym walczyłam było mi cholernie przyjemnie.
- Po prostu kołysz się w rytm muzyki Harry.. Wyobraź sobie że nie ma tu nikogo oprócz nas .. zamknij oczy i po prostu sobie to wyobraź i rozluźnij się..
- Ale ja ...nie potrafię tańczyć do wolnych piosenek..
- Zamknij oczy i wsłuchaj się w rytm spójrz ja tu jestem trzymam cię jeśli upadniemy to razem
 Uśmiechnęłam się pokrzepiająco a on wyraźnie tym razem już na prawdę rozluźnił spięte mięśnie. Ja też zamknęłam oczy i razem kołysaliśmy się praktycznie stojąc w miejscu ale czułam się jakbym unosiła się nad ziemią. Trzymał mnie delikatnie ale jednocześnie na tyle mocno żebym nie upadła. Złapałam się na tym że porównywałam przez chwilę Harrego i Zayna i ku uciesze swojej .. Zayn w tym rankingu wyglądał na prawdę marnie. Harry był taki słodki był taki...niewinny...nie czułam się przy nim gorsza... wiem że Zayn może być czuły, opiekuńczy ale on nie jest typem człowieka z kim można się po prostu związać... To zgorzkniały psychopata i seksoholik. Kiedy melodia ucichła odsunęłam się od Harrego na mały dystans wyrywając się z mojego prywatnego sacrum i delikatnie otworzyłam oczy chodź w cale nie chciałam tego robić muszę przyznać..
- Ja..my.. na prawdę tańczyliśmy..
- Jesteś świetnym tancerzem Harry
Nie myśląc delikatnie cmoknęłam go w policzek, chodź te usta tak bardzo zapraszały do połączenia się w jedność. Boże co się dzieje ..
- Prze... przepraszam nie chciałam... to samo tak jakoś
- Wiem ... Może.. wiesz co ? Mam dość wyrywania lasek jak na jeden wieczór chodźmy do mnie i tak zostawiłaś tam książki a możemy obejrzeć razem jakiś film 
- Pewnie
Ruszyliśmy a tuż za drzwiami poczuła  szarpnięcie za ramie.
- co do cholery.. Zayn czego chcesz ?!
-Wychodzisz z nim ?
- ten ktoś ma imię i nie waż się obrażać Harrego w moim towrzystwie!
- NAgle się zaprzyjaźniliście? 
Spojrzałam na Harrego i dumnie się uśmiechnęłam.
- Zaczynamy wspólny nowy etap w naszym życiu.
- I co teraz on będzie cie pieprzył? Ja odwaliłem całą czarną robotę, rozdziewiczyłem cię i weźmie sobie ciebie ?!
Bluzgał mi a w jego oczach lśniły łzy. jego oczy były jego największym błogosławieństwem i szczerym przekleństwem jednocześnie. Harry już chciał się odezwać ale go zatrzymałam skinieniem ręki.
- To dziwne Zayn..Teraz gdy nie możesz mnie mieć nieoczekiwanie mnie pragniesz , kim ja dla ciebie jestem ? Za kogo ty się masz ? Sprawiało ci przyjemność to jak oglądałeś mnie zaćpaną i zakrwawioną ? Jarało cię to ?! Otóż mnie ani trochę...Ty zwyczajnie kochasz mieć tę świadomość że mnie łamiesz ale spójrz stoję tu przed tobą w jednym kawałku , uśmiechnięta u boku przyjaciela którego ty jesteś tylko nędzną chińską tanią podróbą...Mieszałeś mi w głowie Zayn .. to właśnie umiesz robić najlepiej.. byłeś jedną wielką pomyłką.. Chociaż z drugiej strony ci dziękuję bo wiesz co mimo wszystko w nocy było całkiem fajnie ja mam satysfakcję i tego tu przystojnego mężczyznę u boku a ty masz koło siebie wytapetowaną blondi z małym ubytkiem w szczęce która nie może ci dać nic oprócz swojego tyłka.
 Uśmiechnęłam mu się prosto w twarz dostrzegając dopiero że koło nas zebrał się nie mały tłum. Gramy w mojej grze.. na moich zasadach.. game Over Malik...
 Wzięłam Harrego za rękę i przeszłam z nim dumnie przez tłum gapiów szeroko rozpościerających swoje oczy. 
- Ale mu przygadałaś.. prawie się popłakał!! 
- nigdy więcej nie daj sobie wmówić że jesteś bezwartościowym człowiekiem Harry.. Bo to jak wielkie masz serce okazałeś mi już nie znając mnie.. Podjąłeś się próby pomocy dziewczynie która nie raz sięgnęła po prochy ale wiesz co ?? Od dziś koniec beznadziejnego użalania się nad sobą .. ja biorę w torbę więcej pewności siebie i zostawiam przeszłość za sobą a ty zrzucasz mundurek grzecznego Marcela i otwierasz serduszko na te wszystkie dziewczyny które dziś mdlały na twój widok jasne ?!
- JASNE !!
No i super. Adrenalina zeszła i oboje mogliśmy odetchnąć. Nadchodzi nowe życie które tym razem chcę przeżyć z pełnym entuzjazmem. Mogę to zrobić mogę walczyć, mogę być silna, mogę skończyć studia, mogę pomagać, mogę w końcu nauczyć się kochać...

wtorek, 11 listopada 2014

Zayn cz.17

- Zayn miał ty 17 lat.. Poczułam zapach męskich perfum, odwróciłam się i prawie zemdlałam..
- Ha...Harry ?
To co zobaczyłam było istnym cudem . Te włosy..styl..tatuaże.. Matko on miał ich chyba więcej niż sam Zayn chociaż... tu pewna nie jestem..To nie był Marcel...To był chodzący cholerny sex... Usytuowany w jednej skromnej na pierwszy rzut oka osobie..
 - Poznaj prawdziwego mnie Alex...
Tak słodko się uśmiechnął, ale z jego oczu popłynęła samotna łza. Instynktownie podeszłam do niego i ją otarłam.
- Co się dzieje czemu płaczesz ?
Mówiłam cicho i łagodnie niczym do małego wystraszonego dziecka.
- Spójrz... Na mnie i na Zayna...
- Hazz...ja nap...
- Nie ...ja wiem co chcesz powiedzieć ale proszę cię wysłuchaj mnie bo jesteś od niedawna osobą na której na prawdę mi zależy.. Nikt nie wie jaki jestem na prawdę...nawet nie znają mojego prawdziwego wyglądu..Wolę maskować się w skórze Marcela żeby nie wchodzić mu w drogę.. Spójrz.. on i tata zabrali mi i mamie wszystko.. Moja mama nadal kocha tatę ale kiedy chciała z nim ostatnio porozmawiać , chociaż się pogodzić ... Dla nas , dla mnie i dla Zayna.. Moja mama na prawdę chciałaby żebyśmy z Zaynem  żyli w zgodzie żeby on chodź raz powiedział do niej mamo.. Tylko tyle.. Zawsze miał dziewczyny, pieniądze..ojca i zero szacunku do ludzi którzy mimo tego że zniszczył im życie kochają go... Zapomniał... Z czasem o nas zapomniał... Ale my nie zapomnimy. Słyszę czasem wieczorem jak mama płacze za ścianą ale nie mogę jej przytulić bo mi w tedy na to nie pozwala ale wiesz co ? Wiem że ciebie już też zmanipulował...ale chciałbym żebyś chociaż raz mnie pocałowała.. Tylko raz... Potem pozwolę ci do niego odejść...
- Nie chciałam go bronić... Zeszłej nocy doszło do czegoś między nami..Potem mnie zostawił i wrócił do Perrie.. Widziałam ich.. A ty Harry.. Zayn w ogóle nie zasługuje na takiego brata i taką mamę. Gdybym ja miała taką rodzinę oddałabym wszystko żeby ją przy sobie zatrzymać. Teraz wiem że poznanie Zayna było wielkim błędem i na prawdę chciałabym wymazać go z swojej pamięci, ze swojego życia.. Nie ma pomiędzy nami żadnego uczucia ja po prostu... chciałam zobaczyć jak to jest mieć swoją bratnią duszę która nauczy cię życia.. Chciałam wzamian za to pomóc jemu, ale on odrzucił moją pomoc.. Odebrał mój największy skarb kradnąc tym samym resztkę mojej godności.. Na dodatek muszę dzielić z nim  pokój a nie mam dokąd pójść..i uwierz jak bardzo chciałabym cię pocałować, tak nie mogę ... Bo ostatnią noc spędziłam z twoim bratem... 
Nic nie odpowiedział tylko na prawdę czule mnie do siebie przytulił. Tak bardzo tego potrzebowałam... nie panowałam nad łzami które usilnie znalazły ujście z moich oczu.
- Rozumiem malutka ale ej.. nie będziemy się dziś smucić. Spójrz na mnie. Wytrę ci teraz łezki zjemy sobie obiad bo nie wiem już czy to mój czy twój brzuch tak głośno burczy, a potem pouczymy się chwilę i możemy obejrzeć jakiś film co ty na to ?
Nic nie powiedziałam tylko przytaknęłam nieśmiało się uśmiechając, aż do głowy wpadł mi pewien pomysł..
- A nie chciałbyś się trochę zabawić ?
Hazz zrobił wielkie oczy a ja od razu instynktownie w myślach waliłam głową w gruby mur. Alex jesteś głupia..
- Nie tak ! Chodziło mi ze może byśmy coś zjedli a później poszlibyśmy na imprezę. Chciałabym żebyś zobaczył że w niczym nie jesteś gorszy od Zayna a twoja uroda na serio jest porażająca..
- Pokaże ci króla parkietu mała a teraz siadaj jedz szybko i spadamy.


*2 godziny później*


klub był pełen tańczących ludzi a zapach tworzyła mieszanka alkoholu, spoconych od tańca ciał i mimo wszystko muszę przyznać że pachniało też seksem. Nigdy nie byłam w taki  klubie ale podobało mi się. Na prawdę mi się podobało z zamyślenia wyrwał mnie Harry który przyciągnął mnie do siebie kierując w stronę baru. Zamówił jakieś dwa kolorowe drinki których nazwy nie zapamiętałam.. ale były dobre to wystarczyło..
- Ej na prawdę się na mnie gapią! Dziewczyny się na mnie gapią !!
 Krzyknął rozentuzjazmowany. Uśmiechnęłam się widząc nowego przyjaciela tak przejętego swoim wabikiem na płeć przeciwną.
- No idź zagadaj do którejś ja sobie poczekam i prze na twoje popatrzę na twoje podboje no już szoruj! Tylko pamiętaj.. Zabezpieczaj się 
Uśmiechnęłam się szeroko a on sprzedał mi kuksańca w bok i ruszył w bój. Całkiem nieźle mu szło mi w sumie też czas mijał przyjemnie gdyby nie to że zobaczyłam Malika a na jego kolanach usadowioną Panne Edwards czy jak jej tam.. Żenujące wręcz.. Myślicie pewnie że rzuciłam się na parkiet ocierając o jakiegoś napalonego kolesia co ?! Otóż nie. Życie Zayna Malika było dla mnie skończonym rozdziałem i nie zamierzałam nawet obarczyć go jednym przelotnym spojrzeniem. Reguła jest regułą. Ja nigdy nie będę nią. A jego gra staje się moją grą tylko tym razem ja ustalam zasady...