wtorek, 19 marca 2013

Harry

Było już późno. Czas było położyć się spać. Na dodatek obejrzałam jakiś straszny horror, nudziło mi się ale później przekonałam się że to nie był najlepszy pomysł. Bałam się pójść do swojego pokoju ale przecież musiałam gdzieś spać.. Szybko ulokowałam się w łóżku schowałam głowę w poduszkę i zakryłam się kołdrą. Próbowałam zasnąć, ale uświadomiłam sobie , że zapomniałam zamknąć drzwi na klucz. Po pierwsze bałam się wstać, a po drugie dzielnica na której mieszkałam była spokojna. Nic konkretnego się tam, nie działo więc dlaczego miałoby się coś stać akurat tej nocy. W końcu nie wyłaniając głowy spod kołdry sięgnęłam swojego misia z podłogi . Przytulenie się do niego równało się automatycznym i głębokim snem. Tak też się stało. Rano kiedy w połowie sen już opuszczał mój pokój poczułam koło siebie coś co na pewno nie było moim misiem. Było duużo większe niż on i ślicznie pachniało. Pomyślałam, że to może mi się tylko jeszcze śni wiec nie otwierając oczu przytuliłam się do nieznajomego , ale ładnie pachnącego "czegoś". Nagle to "coś" tak jakby się przekręciło. Teraz to nawet bałam sie otworzyć oczu. No ale kiedyś musiałam. Najpierw jedno oko potem drugie i wielki pisk. W moim łóżku plecami do mnie leżał jakiś lokaty mężczyzna. Szybko wstałam z łóżka jednocześnie przewracając się o kołdrę. On tez przebudził się przez mój pisk. Ja leżałam na podłodze z rozdartym kolanem. Upadając zahaczyłam o róg szafki. Tajemniczy nie wiedział ani gdzie jest, ani co u mnie robi. Nie  bylam wytrzymała na nawet najmniejszy ból i rozpłakałam się. On usłyszał moje ciche popłakiwanie. Wstał i stanął nade mną. w tedy mnie zatkało. Ten nieznajomy lokaty włamywacz to .... Harry Styles! Patrzyłam na niego jak na jakąś nadprzyrodzoną rzecz. Styles jedną ręką zakładał koszulkę, a druga trzymał się za głowę. Po chwili otrząsnęłam się i szybko wstałam. Z kolana leciała krew ale już mnie nie bolało ten widok uśmierzył ból ;p Chciałam coś powiedzieć np. Co robił w moim łożku i tak dalej... ale nie mogłam wydusić z siebie ani słowa . Harry mnie wyręczył...
- Ej co ja tu robię ? A ty co tu robisz ? aaaałłłł moja głowaaa :.(
- Ja.... Ty... Znaczy....
- No dalej wysłów się ...
- Yyyyyyy.....
Co się stało?? Ostatnim razem zatkało mnie tak na szkolnym przedstawieniu w przedszkolu. W tedy zwymiotowałam ze stresu. Styles nie był wyraźnie zachwycony moim chwilowym brakiem słów.
- Spodziewałem się tego. Albo zaraz mi powiesz co tutaj robię, albo dzwonie na policje.
No i te słowa mnie zdenerwowały i poczułam nagły przypływ brzydkich słów. Że co jaka policja? i to on miał ją wzywać? Przecież to nie ja włamałam się sobie do domu i bezczelnie weszłam do nieswojego łóżka jakkolwiek to brzmi. Musiałam się bronić.
-Że co proszę ? Chcesz wiedzieć co tutaj robisz?? To ja cię powinnam o to zapytać. Skąd ty się wziąłeś w moim domu ?!
- Jakbym pamiętał to pewnie bym ci powiedział....
No i wszystko stało się jasne. Nie wiedział gdzie jest, jak się tu znalazł, nagły zanik pamięci noo i ta boląca głowa.
-Trzeba było tyle nie pić to może i byś pamiętał! Ałł ...
Znów przeszył mnie ból kolana, a twarz Harrego wyraźnie pokryła się wstydem. Ominęłam go i poszłam do kuchni po jakiś plaster. Usiadłam na krzesełku, ucięłam kawałek i przykleiłam do chorego kolana. Styles stanął w drzwiach i gapił się tymi swoimi ślicznymi zielonymi gałami. Ja nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Wyglądał tak bezbronnie nieogarnięte włosy,brudna koszulka,podarte spodnie, podkrążone oczy.
- Siadaj tutaj nie stercz w tych drzwiach bo zaraz tam uśniesz... Uśmiechnęłam się delikatnie. Styles posłusznie usiadł i położył głowę na stole i znów prawie zasnął. Poszłam do szafki po jakieś tabletki na ból głowy. nalałam wody w szklankę i podeszłam do "poszkodowanego"
- Ejj Harry obudź się no już....
 Styles podniósł posłusznie głowę. Podałam mu tabletki i wode wszystko grzecznie łyknął. Kazałam mu iść się położyć. Jak wytrzeźwieje postanowiłam pomyśleć co z nim dalej. Godzinę później wstał jak nowo narodzony. Ja robiłam coś tam w kuchni. Harry znów stanął w drzwiach, ale wstyd było mu podejść. W końcu ja się odwróciłam, a z ręki wypadł mi nóż. No coż tak właśnie działał na mnie Styles. To było wbrew mnie;p
-I jak lepiej się czujesz ?
Zapytałam nieśmiało. On kiwnął tylko głową że tak i uśmiechnął się pokazując te swoje perełki.
- Usiądź :) Zrobiłam Ci coś do jedzenia o ile coś przełkniesz to smacznego a ja idę ogarnąć pokój.
- Nie zaczekaj pogadajmy.
Bez słowa usiadłam na przeciwko niego. Na początku rozmowa się nie kleiła, ale później było już tylko lepiej. Przesiedzieliśmy tak dobre kilka godzin. Zapytałam o resztę zespołu, gdzie oni teraz są i czemu nie ma go z nimi. W tedy Hazza wyraźnie zaczął się motać we własnych słowach. Tłumaczył coś i tłumaczył, ale ja nic  z tego nie rozumiałam.Błądził wzrokiem po całym pomieszczeniu.
- Dobra a teraz powiedz jak to było na prawdę..
Musiałam ułatwić mu tę męczarnię.Harry spojrzał na mnie i zaczął się śmiać, po czym kazał mi otworzyć drzwi od garderoby. Patrzyłam na niego podejrzliwym wzrokiem, ale otworzyłam drzwi. Z garderoby wysypała mi się reszta  zespołu. Nawet się nie odzywałam tylko patrzyłam na nich wszystkich jak na idiotów. Co to niby miało znaczyć?! Akurat on trafił do mojego łóżka, a reszta weszła do garderoby?
- Gratulujemy wygrałaś nasz konkurs i dwa bilet na nasz koncert ! Powiedzieli chórem.
- Czyli, że to był jakiś głupi  konkurs tak ? Jak mogłam w nim wygrać skoro nawet nie brałam w nim udziału?!
- Brałaś chodzi nam o ten konkurs ze zdjęciem noo i musieliśmy zrobić wielkie wejście stąd Harry w twoim łóżku. Powinnaś się cieszyć w końcu jesteś naszą fanką:)
- Co to jest bez sensu, a w ogóle to może ja nie jestem waszą fanką?
- Jesteś, jesteś wszyscy sąsiedzi nam to powiedzieli;p powiedział dumnie Horan.
W późniejszych etapach rozmowy okazało się że jednak brałam udział w tym konkursie. Dwa tygodnie temu na tt wysłałam konkursowego tweeta z zdjęciem z papierową figurą jednego z chłopaków. Nie sądziłam w tedy, że oni w ogóle spojrzą na to zdjęcie, no ale spojrzeli. Około godziny 16 poszli. Kiedy tylko wyszli za drzwi ja w końcu mogłam się wykrzyczeć i wypiszczeć. Nie wiedziałam jednak że za drzwiami jeszcze ktoś został. Ja sprzątałam w domu i śpiewałam piosenki 1D. Tańczyłam po całym pokoju do ich piosenek nagle ktoś wziął mnie na ręce i zaczął śpiewać ze mną. Szybko odwróciłam głowę. To byl Harry. Ja szybko zeskoczyłam z jego rąk i się ogarnęłam. Zrobiło mi się strasznie głupio. Nie mogłam mu spojrzeć w oczy. Styles podszeł do mnie i dał mi karteczkę ze swoim numerem telefonu, a następnie podarł mój drugi bilet.
-Ej dlaczego go podarłeś to była...moja...nagrodaaa ;c
-Nie chce żebyś przyszła tam z osobą towarzyszącą nie lubię mieć konkurencji.... To jak widzimy się po koncercie?
- Ty jeszcze pytasz ... No jasne, że się widzimy:)
Koncert był wspaniały, a randka po nim jeszcze lepsza . Bez buziaka się nie obyło. Potem wyjechali dalej koncertować. Codziennie ja i Harry dzwonimy do siebie. Wiemy, że nie możemy być razem, ale nic nie stoi na przeszkodzie żebyśmy byli przyjaciółmi :)