CZYTASZ = KOMENTUJESZ IM WIĘCEJ WASZEJ AKTYWNOŚCI TYM ROZDZIAŁY BĘDĄ DODAWANE CZĘŚCIEJ
ps. zapraszam do odsłuchania fragmentu mojego koncertu :) http://www.youtube.com/watch?v=D9HLuURPLng&feature=youtu.be :)
kolejny rozdział zamieszczę jak pojawi się więcej niż 15 komentarzy poprzeczka idzie w górę :) buziaki ;*
Jej oczy mówiły za nią . Mówiły to
co działo się na zewnątrz jak i w jej wnętrzu. Widziałem każdy jej
detal, ale kiedy próbowałem dotknąć, rozpływała się jak chmurka. To było
to najgorsze uczucie. Nie móc jej dotknąć. Nawet przytulić, czy podać
głupią szklankę. Była jak duch . Widziałem ale nie mogłem poczuć. A ja
tak bardzo chcę ją czuć. Najbardziej na świecie...
1ROK PÓŹNIEJ:
DARCY:
Święta Bożego Narodzenia. Wracam ze Stanów. Tak wyjechałam tam żeby zapomnieć. Znalazłam pracę , mam mieszkanie, ale w cale nie zapomniałam. Moje serce dalej kocha tak samo, a dusza dalej cierpi tak jak tamtego dnia tyle że oswoiłam ją. Postanowiłam że pojadę do Holmes Chappel. Chcę odwiedzić Anne i Harrego też. Tęsknię za nim jak cholera. Muszę go zobaczyć. Chociaż z daleka, ale muszę. Zmieniłam się. Nie ubieram już żadnych wyzywających ciuchów, a makijaż mam lekki, codzienny. Pracuję w domu dziecka, a tam codziennie przewijają się nowe historie. Przeważnie smutne i nie kończące się dobrze. Mam też kotka nazywa się Pussy. Wiem że Hazz też kiedyś takiego miał. Nikomu nie dałam się pocałować . Ostatnią osobą , którą całowałam był właśnie Harry. Nie ma w tym roku śniegu tak jak było w zeszłym. Ulice tak samo przystrojone i w końcu ten dom. Piękny i taki rodzinny. Miałam w sobie tą odwagę. Podeszłam bliżej aż nagle drzwi się otworzyły. Szybko schowałam się za najbliższym drzewem. Wyszedł Hazz, jego mama i... i Sam... Jak on się zmienił. Nie miał tatuaży, ani kolczyków. Zostawił tylko ten w wardze. Nie. Nie powinnam tam pójść. Zawinęłam się razem z kotkiem i poszłam. Chyba już nawet wiem jaki kurs dziś obiorę. Znajoma polna dróżka prowadząca do starego garażu. W środku nadal wszystko tak samo. Usiadłam na materacu. Już nic nie pachniało nami. Siedziałam i rozgladałam się dookoła. A więc nie czekał. Nie kochał. Spod bluzki i kurtki wyciągnęłam łańcuszek. Zdjełam go z szyi, chociaż od wtedy nikt nie mógł go nawet dotknąć. Samotność jest bolesna. Nie chciałam być sama, ale jestem. Nie lubię już świąt. Rodzina to dla mnie dno, a inni ludzie wiodący zajebiste życie są dla mnie wrogami. Położyłam wisiorek na poduszce, i jeszcze go ucałowałam. Zabrałam swój szalik, który przeleżał tu równy rok i po prostu wyszłam już się za siebie nie oglądając. Podobno jak się za siebie ogląda wraca się do tych miejsc , a ja już nawet nie chcę. Apropo Sam. Nie jest już pustym plastikiem. Spoważniała. Wygląda doroślej. Nie miała na sobie tony makijażu, a z tego co widziałam chyba już dobrze dogaduje się z mamą Hazzy. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć im szczęścia. Jeśli się kogoś kocha trzeba pozwolić mu odejść. Tym że zdjęłam ten łańcuszek zerwałam wszystko co do niego czułam. Zakończyłam wszystko. Nic już nie wróci. Przeszłość się zamknęła, a klucz do niej został wyrzucony w ocean. Wracając na przystanek droga prowadziła obok domu Harrego. Już zaczęli kolacje . Było widać przez okno.
- To co kiciu. Przywitaj się z nowym panem.
Włożyłam Pussy w koszyk , a obok niego położyłam karteczkę z napisem "Wesołych Świąt". Dałam małej buziaka i uroniłam ostatnią pożegnalną łzę. Zapukałam do drzwi i uciekłam, ,żeby schować się gdzieś tak żeby nikt mnie nie zobaczył. Drzwi po chwili się otworzyły, a w nich stanął Harry. Prawie nadepnął na kotka, ale w porę go zauważył. Podniósł karteczkę i zaczął sie rozglądać. Wyszedł kawałek i przeszedł kilka centymetrów ode mnie, na co aż wstrzymałam powietrze,ale na szczęście mnie nie zauważył. Za chwilę się zawrócił i wszedł z małą do domu. Odetchnęłam i ruszyłam przed siebie, aż nagle ktoś zakrył mi usta i cofnął do tyłu.
- Wiedziałem że to ty Darcy
Odwrócił mnie do siebie. Ale.. ale jak przecież on wchodził do domu!
- Zaopiekujesz się Pussy?
- Po co ją tu przywiozłaś ? Dlaczego nie weszłaś do środka tylko chowałaś się za jakimiś krzakami?
Nie mówiłam. Wyrwałam się z jego uścisku i po prostu sobie poszłam. Wyprzedził mnie i znów stanął na przeciwko. Chciał dać mi buziaka , ale ja szybko się wywinęłam.
- Nie rób tego Hazz..
- Ale dlaczego?
- Nie pytaj.. Bo nie wiem co mam ci odpowiedzieć. Wracaj do środka i ... wesołych świąt...
- Byłaś w garażu..
- Skąd wiesz ??
- Bo zabrałaś szalik i zostawiłaś łańcuszek...
- Po co mam go nosić.. Nie zdradzę twoich tajemnic, a nasze wspólne nie mają znaczenia i możesz zrobić z nimi co chcesz...
W tedy wyciągnął swój.
- Ja nosze go cały czas. Darcy brakuje mi ciebie.. nam brakuje.. Mama się popłakała przy kolacji,a to zdjęcie które jej dałaś stoi w tym samym miejscu i nikt nie może go ruszyć...
- Masz Sam... Tamto zdjęcie wyrzuć. Jest stare zeszłoroczne... wstaw nowe ... Ty , twoja mama i twoja Sam...
- Nie. Będzie stało to samo... Ja , moja mama i MOJA Darcy....
- Po co to mówisz ? Tam jest twoja dziewczyna. Nie chcę znowu być powodem waszej kłótni.
- Nie chciałem zostać samotny..
- Ty nie będziesz samotny. Jedyną osobą z naszej dwójki, która jest skazana na samotność jestem ja. I wiesz .. dobrze mi samej. Chcę żeby tak już zostało. Do końca życia.
- Nie będziesz sama. A już na pewno nie w święta....
Uśmiechnęłam się do niego i tym razem już bez siły strzepałam jego ręce z moich ramion. Spojrzałam w jego oczy i to był mój największy błąd. Patrzyłam w nie i nie mogłam przestać.
- Za dziesięć minut w moim... w naszym garażu.. wrócę z kimś ale też bez kogoś. Obiecaj mi że tam będziesz . Tylko to...
Nic nie odpowiedziałam tylko przytaknęłam na znak tak. Hazz się uśmiechnął i założył mi na szyję spowrotem mój łańcuszek, po czym pognał z kotem do domu. Poszłam zastanawiając się co się w ogóle wydarzyło. On działał na mnie gorzej niż narkotyk."I need you more than dope" - ostatnio zorbiłam sobie na nadgarstku tatuaż o takiej właśnie treści. Czy to znak i przeznaczenie ?? Nie wiem , ale pewnie w najbliższym czasie się tego dowiem. Minuty mijały a już siedziałam w tym garażu. Nagle jego drzwi zaskrzypiały na znak otwierania się , a zza nich wyłonił się Harry i Anne, która rzuciła mi się na szyje. Emocje we mnie po prostu się gotowały. Przytuliłam ją i po cichu załkałam. Brakowało mi tego.
- Córeczko tak bardzo tęskniłam :.(
- Darcy Sam już nie ma... Zerwałem z nią. Chodź z nami do domu i spędźmy tę wigilię jak rok temu. Razem. Jak rodzina.
Kiwnęłam głową że nie. W tedy on kazał Anne na chwilę wyjść ona oznajmiła że pójdzie do domu i będzie na nas czekać. Hazz usiadł obok mnie i złapał za rękę zmuszając mnie też żebym na niego spojrzała.
- Mała spójrz. Pamiętasz tę noc na pewno. Było nam dobrze. Sam ani żadna inna ci nie dorównała. Przychodzę tu codziennie i czekam aż drzwi się otworzą, ty w nich staniesz i się tak ładnie uśmiechniesz jak tamtego wieczoru, ale ciebie nigdy nie było. W moim pokoju ten sweterek, który ci dałem wisi cały czas na krześle, a nocą z nim śpię. Wcześniej pachniał tobą, ale teraz już nie pachnie. Powracasz tylko w snach.. A to dla mnie za mało. Nie chciałem cię skrzywdzić... znowu... ale przy tobie nie potrzebowałem ani narkotyków, ani papierosów , ani wódki. Ty zastępowałaś wszystko. Usunąłem te tatuaże które ci się nie podobały, a zaraz się po prostu nie powstrzymam i cię pocałuje.
Przetwarzałam dokładnie każde słowo, ale nie dostanie tego czego wydaje mi się ja chcę jeszcze bardziej niż on. Wstałam i popatrzyłam w stronę drzwi. Kilka minut później byliśmy już w domu gdzie mama siedziała przy kominku razem z śpiącym kotkiem na kolanach.
Dziękuje, ze dodałaś dzisiaj sprawdzałam chyba z milion razy czy jest coś nowego..Dziękuje dzięki tb bede miała wesołe święta.! Jak zwykle musze wspomniec, że jestes genialna i cię podziwiam.! Wesołych świąt.! :) -Ti<3
OdpowiedzUsuńZapomniałam ci powiedziec, że się pomyliłaś i napisałaś że to cz.21 zamiast 31 i tak samo w poprzednim.. I jeszcze raz dziękuje, że dodałaś imagina.! -Ti<3
OdpowiedzUsuńTo jest mega dziekuje ci I Wesolych Swiat ;)
OdpowiedzUsuńJest super jak zawsze ;D Jutro Wigilia ale super. Boże Narodzenie jest niesamowite kocham te święta.
OdpowiedzUsuńWESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA!!!
Świetny : )
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt !!
C-u-d-o-w-n-e <3 Love You -Pani Styles
OdpowiedzUsuńBrak mi słów by to opisać bo słowo najlepszy imagin na świecie nie oddaje nawet w połowie kocham cie i prosze dodaj jak najszybciej nowy rozdział bo umre -Hope
OdpowiedzUsuńŚwietny: )
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Cudo <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie
WOW NIE DO OPISANIA !!!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny !!!
OdpowiedzUsuń