CZYTASZ = KOMENTUJESZ IM WIĘCEJ WASZEJ AKTYWNOŚCI TYM ROZDZIAŁY BĘDĄ DODAWANE CZĘŚCIEJ.
Poczułam
że przyciska mnie bliżej siebie . Otulił mnie swoimi silnymi i
zbudowanymi ramionami. Czułam zapach jego codziennych perfum. Tak jak
mówiłam pachniał prawdziwym mężczyzną. I muszę to przyznać kipiał
seksem. Długo nie spałam wpatrując się w niego. Jak zasypiał i w końcu jak zasnął. Jego idealna jasna twarz błyszczała w świetle księżyca. Wyglądał tak spokojnie jak aniołek. Jak ktoś tak wspaniały i dobry może być jednocześnie gburem. Liam powiedział że tylko ja mogę go zmienić ale jak ? I dlaczego właśnie ja ... Jego klatka unosiła się i opadała w równym i wolnym rytmie, przywołując moją ulubioną kołysankę. Lekko się podniosłam i zaczęłam badać wzrokiem jego nagi tors i reszę odsłoniętego ciała czyli twarz ręce szyję włosy. Miał dużo tatuaży każdy był inny ale najbardziej zwróciły moją uwagę dwa gołębie trochę ponad piersiami i na żebrze miał mały tatuaż. Czarno biały. Przedstawiał małego chłopca klęczącego nad jakąś kobietą. Dookoła nich były łzy. Zrozumiałam po dalszych analizach że to części jego życia, ale były to tylko urywki nie oddające prawowitego sensu rzeczywistości. Dziewczyny które wcześniej spotykał leciały na jego mięśnie na te tatuaże jako znak szpanu czegoś na topie ale myślę że żadna nie zauważyła tego co ja. Złapałam jego rękę i jechałam palcem wzdłuż niej i natarłam na trzeci i dla mnie chyba najważniejszy tatuaż. Przedstawiał on mój łańcuszek. Ten który zgubiłam tamtej nocy i który Hazz mi oddał. Czyli ja też byłam częścią jego życia. Spojrzałam na niego czy się nie zbudził od wpływem mojego dotyku, ale on spał twardym snem. Uśmiechnęłam się sama do siebie i ucałowałam miejsce tatuażu. On także uśmiechnął się przez sen. Tak bardzo chciałabym żeby się przede mną otworzył. I chyba wiem jak zdobyć jego zaufanie. Stanę się taka jak on dla niego. Mam gdzieś co pomyśli rodzina inni. On pomógł mi tyle razy a tym razem ja pomogę jemu. On się w tedy nie poddał ryzykując życie a ja nie poddam się tym bardziej.
Rano gdy się obudziłam Hazz już nie spał ale patrzył na mnie kreśląc jakieś wzory na moich plecach.
- Dzień dobry :)
- O w końcu się obudziłaś .. strasznie mnie przydusiłaś...
- Harry mogę cię o coś poprosić ?
- Nie za dużo tych przysług ?
- A jeżeli odgadnę jedną z twoich tajemnic to ją dla mnie wyświadczysz ?
- Ty odgadniesz ??
- Tak :)
- No próbuj może być śmiesznie.
- A więc najpierw zapytam cię o przysługę.
- Wal jak w dym
- Naucz mnie swojego życia chcę się stać taka jak ty.
Zamarł a po chwili wybuchł śmiechem.
- Że przepraszam ze co ?!
- Chcę być taka jak ty.. Chcę należeć do swojego świata nie mam tu nikogo oprócz ciebie wyrzekam się wszystkiego ale wprowadź mnie w ten świat.
- A tajemnica ? Skoro już jesteśmy w tematyce żartów to opowiedz jeszcze jeden
Ten głupawy uśmieszek mnie irytował. Już wolę jak śpi i mogę z nim robić co chce a on i tak się nie rusza.
- Twoje ciało..
- No wiem seksowny jestem . Żadna tajemnica :p
- Tatuaże... Każdy z nich przedstawia ważny moment w twoim życiu tworząc jakąś chronologię którą żeby rozszyfrować trzeba by cię rozebrać do naga i znaleźć początek.
No i go zamurowało. Robię się coraz lepsza w te klocki.
- Gapiłaś się na mnie ?
- Tak no i co z tego ? Co mi zrobisz ? Gapienie się chyba nie jest zabronione co ?
- Ale..
- Nie spodziewałeś się tego co ? Te które są dla ciebie ważne masz w miejscach które ciężko znaleźć bez przyjrzenia się np ten.
Złapałam go za nadgarstek i wykręciłam lekko rękę ukazując tatuaż ukazujący mój łańcuszek.. Milczał i analizował wzrokiem każdy mój ruch. Nie mogłam wsypać Liama ale to anwet nie było konieczne. Wiedziałam jak to rozegrać.
- To byłeś ty tamtej nocy..
- No i co z tego ?
- No i to że dwukrotnie mi pomogłeś raz uratowałeś moje dziewictwo a potem życie i miałeś racje jestem twoja i tylko twoja. Od tej pory należę do ciebie. Zabierzesz mnie do studia tatuażu ?
- Ja....
- Zawieziesz mnie czy mam iść pieszo ?
- Zawiozę.
Po pół godziny byliśmy już na miejscu. Harry chciał poczekać w samochodzie ale ja mu na to nie pozwoliłam .
-Chodź ..
- No idę przecież idę...
Weszliśmy do środka . Podałam mu maszynkę do tatuowania.
- Po co mi to ?!
- Zrobisz mi tatuaż
- Że co?! Oszalałaś ?? Ty i tatuaż ?
- Nie to nie oddaj mi to ...
Zabrałam mu maszynkę i kazałam wrócić do samochodu. Protestował ale wyszedł. Siedziałam tam a tatuaż robił mi juz profesjonalista. ja też wybrałam jedną najważniejszą scenę w moim życiu a właściwie dwie. Jeden tatuaż zrobiłam sobie poniżej piersi pośrodku żeber a drugi na plecach. Zajęło mi to trochę czasu ale było warto efekt był świetny.
- Co tam tak długo robiłaś?
- Tatuaż... a raczej tatuaże .. nie chciałeś mi zrobić sam więc tamten miły pan mi pomógł.
- Pokaż...
- No chyba żartujesz ... trzeba było zostać jak cię prosiłam teraz to się wypchaj nie pokażę ci ich,
- Gdzie sobie zrobiłaś ?
Pokazałam na dwa świeże miejsca.
- Duże są ?
- Widoczne..
- Dziś już jedziemy do mnie tam są twoje karty kredytowe i pieniądze z ubezpieczenia za dom także wyjdziesz na prostą. Jest też twój dowód a ubrania tak jak mówiłem kupiłem ci ja. Zrobiłem zakupy i zrobię coś na obiad a ty zrobisz kolację dobra ?
- Może być a teraz jedź to cholerstwo strasznie szczypie.
- Zaraz będzie bolało
- Zaraz że co ?!
Nic nie odpowiedział tylko się zaśmiał i ruszył z miejsca. Dotarliśmy do domu zjedliśmy przygotowany przez Hazze obiad i usiedliśmy w salonie.
- Harry ..
- Hmm ?
- Zrobimy jeszcze kiedyś tak jak tamtego wieczoru? Wiesz na imprezie u mnie..
- Że dam ci skręta i będzie lekka gra wstępna?
- Musisz to tak dosłownie nazywać ??
- No co??
- Nic ..
- jak chcesz to wieczorem możemy tak zrobić. Mam gdzieś jeszcze trochę towaru kilka browców i zwykłe fajki też mam .
- Tylko Hazz.... nie zrób mi krzywdy dobrze ?
Spojrzał na mnie i wzrok mu złagodniał. Patrzył mi prosto w oczy.Prościutko. Ich zieleń przeszywała mnie na wylot.
- Nie skrzywdzę... Nie krzywdzę mojej własności... mówiłem ci już że moje własności są dla mnie najważniejsze.
W końcu nadszedł wieczór. Harry wszystko przygotował.
- Darcy chodź tu !
Posłusznie przyszłam. Jak dziś się przełamie będzie mi już łatwiej. Robię to żeby mu pomóc a poza tym wiem że będzie nad wszystkim panował i mnie nie skrzywdzi. Podeszłam do Hazzy. On zapalił pierwszy a potem dał mi. Znowu się zaksztusiłam, a ten znowu mnie tradycyjnie wyśmiał. Potem alkohol ale nie dużo. Trochę, żeby poczuć większy luz jak to mówił zawsze Zayn. Oboje no przynajmniej ja byłam bardziej śmiała.
- Pokazać ci coś więcej niż pocałunek ?
- Ale... obiec..
- Wiem wiem nic wbrew tobie. To nie będzie jeszcze seks ale coś na pierwszy raz i zeby później było ci łatwiej. Podejdź do mnie.
Wstał a ja podeszłam do niego. Spojrzał mi w oczy a ja skinęłam głową na znak że jestem gotowa. Chwycił mnie w pasie i przyciągnał do siebie. W ręce trzymałam telefon. Wziął go ode mnie i rzucił gdzieś za siebie, po czym najpierw lekko a potem coraz bardziej zachłannie zaczynał mnie całować. To uczucie powróciło. Świat znowu nie istaniał,a to uczucie we mnie wzrastało z każdym jego ruchem. Wplotłam ręce w jego loki, a on złapał mnie za biodra i podsadził tak że oplotłam też swoje nogi dookoła jego talii. Przeniósł mnie do sypialnii delikatnie położył na łóżku. najpierw tylko całowanie które już było dla mnie czymś czego nie potrafię opisać. Potem wszystko przychodziło samo. Włożyłam rękę pod jego koszulkę i lekko uniosłam ku górze w końcu ją zdjęłam. Harry od czasu do czasu patrzył w moje oczy jakby szukał pozwolenia. W końcu i on pozbył się mojej koszulki i w tedy zamarł. Spostrzegł tatuaż najpierw pierwszy przypominający scenę gdzie wynosi mnie z budynku a później drugi który najbardziej go zszokował. Przedstawiał secnę kiedy w tedy u mnie na imprezie pierwszy raz mnie tak pocałował. Miał zaszklone oczy. Lekko przejechał palcem po zaczerwienionych jeszcze miejscach. Spojrzał mi w oczy a potem lekko ucałował tatuaże, łagodząc nieprzyjemne pieczenie językiem. Podciągnęłam go do góry i pocałowałam.
- Dlaczego je sobie zrobiłaś?
- Twoje opowiadają historię a moja zaczęła się od tego na plecach
Uśmiechnął się do mnie, pocałował namiętnie w usta po czym położył się obok mnie. Wtuliłam się w jego nagi tors w swojej stałej pozycji a on głaskał mnie po praktycznie po nagich plecach nie wliczając tylko stanika. On był niesamowity. On jednak był aniołem.
Awww UWIELBIAM takiego Harry'ego :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną :) xx
świetny rozdział zazdroszczę ci talentu
OdpowiedzUsuńdziękuję :) tak dla woli ścisłości nie tłumaczę tylko sama piszę to opiwadanie ale jeśli chcielibyście mieć w nim swój wkład piszcie swoje pomysły w komentarzach czytam i biorę sobie do serduszka każdy z nich :) Buziaczki xxx
OdpowiedzUsuńco do sceny 18 zrób ją najdzikszą jak potrafisz :) roksana xxoo
OdpowiedzUsuń♥ OMG Koffam to *o* ♥ Ale masz wene ♥ czekam na next . :)
OdpowiedzUsuń