czwartek, 29 sierpnia 2013

Niall

Siedziałam w parku. Było już ciemno. Uciekłam z domu. Tam nikt mnie nie chciał. Nikt... Jak zaczęło się ściemniać zaczęły się telefony. Najpierw nie odbierałam a później całkowicie wyłączyłam telefon. Jedyne co chciałam zrobić w tamtej chwili to stanąć na brzegu mostu który miałam przed sobą skoczyć i już nigdy nie wypłynąć. Tylko tyle. Nie miałam siły żeby żyć. Bałam się następnego dnia. Bałam się że matka mnie znajdzie i znowu nawrzuca mi jak bardzo nienawidzi i jak bardzo chciałaby żeby mnie nie było.Chciałabym jej w końcu ulżyć. Przestać być ciężarem. Jest jeszcze ktoś. Niall.... Kilka lat temu się w  nim zakochałam, ale on mnie nawet nie lubi. Mieszkamy niedaleko siebie, lecz on wymienia mnie tylko swoimi wrogimi spojrzeniami. Coraz więcej motywów żeby ze sobą po prostu skończyć. Podeszłam do jednej z barierek i wychyliłam się . Spojrzałam w dół woda była mętna i pewnie zimna. Jednym ruchem przeskoczyłam na drugą stronę i już znajdowałam się nad taflą. W parku już nikogo nie było. Trzęsłam się z zimna i ze strachu. Nie wiedziałam czy chcę to robić ale w tamtej chwili nie liczyło się to czego chcę czy nie chce..... Zamknęłam oczy a w myślach liczyłam do pięciu. Jeden.... Dwa...... Trzy....... Cztery.....P..
- Alex złaź stamtąd chcesz spaść do cholery ?!
Odwróciłam się żeby zobaczyć kto to. To był Niall... Co on tu robił o tej porze ? Podchodził powoli bliżej mnie .
- Daj mi rękę i spokojnie wejdź na drugą stronę barierki.
Byłam zrozpaczona. Teraz już wiem że nie chciałam tego robić. Skinęłam głową na znak zgody i kiedy już miałam podać mu rękę powinęła mi się noga. W myślach usłyszałam ostatnie Pięć... Nagle poczułam że nie dotknęłam jeszcze wody tylko coś próbuje wciągnąć mnie na most.
- Trzymaj się Alex  nie puszczaj zaraz cię wciągnę tylko nie puszczaj mojej ręki. \
Niall mocno mnie trzymał i próbował wciągnąć.
- Niall ja już nie dam rady puść mnie bo wpadniemy oboje błagam cię puść !!!
Krzyczałam tak głośno jak tylko mogłam, ale on nie puszczał. Siłował się. Zaczął padać deszcz ja nie miałam już siły. Moja ręka wyślizgiwała się z jego silnej dłoni. Straciłam nadzieję ostatni raz pomodliłam się w myślach i spojrzałam w dół. Było bardzo wysoko. Niall nie dawał za wygraną. Poczułam że jestem jakby wyżej Niall mnie już prawie wydostał z paszczy diabła nagle  puścił wyślizgnęłam mu się, ale na szczęście byłam już na tyle wysoko, że chwyciłam się barierki. Horanek jak to zobaczył szybko podbiegł i jednym sprawnym ruchem wciągnął mnie na drugą stronę barierki. Razem wylądowaliśmy na mokrej trawie. Zaczynało się błyskać i ostro grzmieć.
- Coś ty chciała zrobić dziewczyno no co ?!
Zaczął krzyczeć potrząsając mną. Wystraszyłam się. Ostatnio byłam bardzo płochliwa. Szybko wstałam i zaczęłam biec . Niall nie dał za wygraną złapał mnie w pasie i mocno trzymał. Szarpałam się. Chciałam sie wyrwać. Horan mi nie pozwolił przerzucił mnie przez ramię i zaniósł do samochodu. Cała się trzęsłam z zimna ze strachu z przebiegu całej tej sytuacji. W końcu samochód się zatrzymał. Jak się po chwili okazało pod domem Nialla. Podał mi rękę .
- Chodź...
Był tak oziębły jak zawsze. Wiedziałam co chce zrobić. Miałam w głowie dwa wyjścia..
1. Albo zamknie mnie w jakimś pokoju i pojedzie po moją mamę.
2. Albo po nią zadzwoni
Reasumując i tak znowu mi się dostanie.Za to że szlajam się po nocy, za to że narażam ludzi na swoje problemy, za to że jestem taka głupia i przede wszystkim za to że uciekłam. Wprowadził mnie do domu  a sam zaczął zdejmować kurtkę. Stałam w kąciku trzęsłam się i patrzyłam .... obserwowałam ukradkiem każdy jego ruch.
- No nie stój tak chodź za mną.
Chyba mieszkał sam. Podążyłam za chłopakiem. Wskazał że mam usiąść po czym podał mi jakieś ubrania.
- Tam jest łazienka idź przebierz się w suche rzeczy a potem przyjdź tutaj.
Milczałam i posłusznie wykonywałam polecenia Horana. Przebrana wyszłam z łazienki i usiadłam na tej samej kanapie na której siedział tylko ja usiadłam na samym jej brzegu. Niall bacznie szukał czegoś w telefonie pewnie numeru do mojej mamy. Podkuliłam nogi pod brodę żeby było mi cieplej. Chłopak zauważył że jest mi zimno. Wstał wziął gruby koc i mnie nim okrył. Usiadł ramię w ramię obok mnie. Nie wiem kiedy zasnęłam ale rano obudziłam się u jego boku w jego łóżku byłam otulona tym kocem którym mnie wczoraj przykrył, ale dodatkowo byłam przyciśnięta do jego torsu a on spał . Przytulał mnie. Pewnie niechcący przy mnie zasnął i myśląc że jestem poduszką przytulił się w nocy. Powoli jakoś wydostałam się z jego objęć. Złożyłam kocyk wzięłam mała kartkę papieru z jego biurka i długopis i napisałam" NIALL PRZEPRASZAM ZA WCZORAJ ZA TO CO MUSIAŁEŚ ZOBACZYĆ I SIĘ MNĄ ZAOPIEKOWAĆ... DZIĘKUJĘ ŻE NIE POZWOLIŁEŚ MI POPEŁNIĆ NAJWIĘKSZEGO GŁUPSTWA... OBIECUJĘ ŻE NIE BĘDĘ SIĘ JUŻ NARAŻAĆ"
Odłożyłam karteczkę na część łóżka na której leżałam i już miałam wychodzić kiedy usłyszałam ten melodyjny głos.
- A ty gdzie się wybierasz ?
- ja....yyyy...boo...ja musze..... do domu.... wracać do domu.....
- Nigdzie sama nie pójdziesz zaczekaj z godzinę chwilę jeszcze pośpię wstanę zjemy śniadanie i cię odwiozę , a teraz kładź się jeszcze albo siadaj.
- Nie ! Nie chce ! Niall doceniam że mi wczoraj pomogłeś chociaż będziesz miał teraz co opowiadać swoim kolegom nie wiem co ci zrobiłam że mnie tak nienawidzisz ! Nie musisz mi pomagać rozumiesz?! Mogłeś mnie wczoraj puścić i tak nikt mnie tutaj nie chce własna matka ma manie gdzieś beze mnie będzie wam wszystkim łatwiej słyszysz ?!
Totalnie się rozkleiłam. Płakałam jak dziecko,a  mój stan psychiczny już dawno sięgnął dna. Osunęłam się po drzwiach. Horan patrzył na mnie trochę jakby wystraszony. Po chwili podbiegł do mnie i z całej siły przytulił. Próbowałam się wyrwać, ale nie dałam rady. Powoli mój płacz się uciszał aż w końcu oddałam przytulańca. Czułam się taka bezpieczna w jego objęciach .
- Już ciiiii nie płacz nigdzie cie nie puszcze już nikt cie nie skrzywdzi.
Podniosłam swój wzrok na chłopaka.
- Niall ty skrzywdziłeś mnie najbardziej....
 Po tych słowach wstałam i pokierowałam się do wyjścia.  Wróciłam do domu. Tam tak jak myślałam czekała mnie awantura. Mama pytała gdzie byłam cała noc stwierdziła że jestem dziwką nikim więcej w jej oczach. Nie miałam już łez żeby płakać. Poszłam do swojego pokoju i przebrałam się w moje ciuchy. Jak mama wyszła do pracy postanowiłam oddać Horanowi jego rzeczy. Wyprałam je i wysuszyłam i podążyłam do domu chłopaka. Zapakowałam je w pudełeczko. Postawiłam pod drzwiami i już chciałam odejść kiedy drogę zatorował mi Niall.
- Przyniosłam ci twoje ubrania już idę nie bój się nie musisz wszywać policji...
- Nie chcę chodź musimy porozmawiać...
Weszliśmy do środka. Niall wskazał miejsce przy stole . Usiadłam i milczałam.
- Czemu chciałaś się zabić ?
- Żeby umrzeć.....\
- A możesz tak trochę jaśniej ?
- Co mam ci powiedzieć że moja matka uważa mnie za dziwkę chociaż nią nie jestem ?! że nikt mnie nie chce ?! że nawet ty chociaż mnie nie znasz osądzasz i nie chcesz ze mną nawet porozmawiać ?!
Horanek milczał. Tym razem on .. Podszedł i stanął na przeciwko mnie.
- Wstań ... proszę cię wstań...
 Kiedy wykonałam polecenia chłopaka ten bardzo mocno mnie przytulił . To było inne przytulenie niż te rano to było bardziej prawdziwe. Staliśmy tak dobre kilka minut. Znów poczułam to bezpieczeństwo ten spokój ukryty w jego ramionach. Lekko odsunął mnie od siebie i spojrzał w oczy. Odgarnął kosmyk moich włosów za moje ucho.
- Pocałuj mnie ...
Nie wiem co mnie tknęło żeby to powiedzieć. To był impuls ale żeby aż tak ?! No trudno już teraz tego nie cofnę Niall może się nie obrazi....
Ku mojemu zaskoczeniu chłopak przycisnął do mnie swoje wargi. Zwykły pocałunek stawał się coraz bardziej namiętnym nasze języki toczyły zaciętą walkę. To był najdłuższy i najbardziej pożądliwy pocałunek w moim życiu. Dało się z niego wyczytać jakby "uczucie?".
- Niall... ja .... przepraszam nie powinnam cię o to prosić.....
Horan się uśmiechnął.
- Podobam ci się czy coś więcej ?
Nie mogłam mu na to odpowiedzieć. No bo co miałam wypalić prosto z mostu " nienawidzisz mnie ale mimo to ja jestem w tobie zakochana po same uszy "
- Tylko mi już nie uciekaj .. Powiedz czy coś do mnie czujesz a ja powiem ci dlaczego cię unikałem i przyżekam że już nie będę.
Pokiwałam tylko głową że tak na znak że coś do niego czuję, chociaż to w cale nie było żadne coś to była czysta miłość.
Niall złapał mnie za rękę.
- Ja unikałem cię dlatego że czuję dokładnie to samo co ty tylko chciałem wyprzeć to uczucie bałem się go jeszcze nigdy w życiu nie byłem zakochany a teraz ....Ja już nie chcę się z tym ukrywać Alex.... Jeśli jest ci tu tak źle to ucieknijmy stąd razem  mam jeszcze jeden dom w Stanach. Jesteś już pełnoletnia więc nikt cię stamtąd nie zabierze a teraz jeśli się zgadzasz to ty mnie pocałuj.
 Bez zastanowienia dopasowałam swoje wargi do warg chłopaka. Później pojechaliśmy po moje rzeczy. Zostawiłam tylko na stole kartke z napisem " żegnaj" . Wsiadłam z Niallem w samochód i odjechaliśmy. Od tego momentu tworzymy szczęśliwą parę. Kochamy się miłością idealną. Liczymy się tylko my nikt inny nie ma dla nas znaczenia.

1 komentarz:

  1. Ojejj meeega ;D
    Geniallny rozdział <3
    Podoba mi się ;)
    Pozdrawiam Bella♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
    http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń