piątek, 16 sierpnia 2013

Marcel/Harry Styles cz. 4

Siedzieliśmy i oglądaliśmy film. Trzymałam Marcela za rękę, która co jakiś czas drżała na co ja reagowałam uśmiechem sama do siebie. W końcu nasz seans dobiegł końca. Spojrzałam na Marcela a ten sobie słodko spał. Mimo to nadal trzymał mnie za rękę. Uroczy :) Powoli wzięłam swoją rękę i zauważyłam, że na drugim końcu kanapy leży kocyk. Wstałam i przykryłam śpiocha. W torbie poszukałam też kawałek papieru i długopis i zostawiłam mu mała wiadomość po czym wyszłam.
HARRY:
Obudziłem się przykryty kocem było mi cieplutko, aż nie chciało się wstawać. Tylko te rany trochę bolały. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Jej już nie było. Musiała wyjść jak film się skończył. O na stole jakaś karteczka leży to chyba do mnie bo nikogo innego w domu nie ma.  " MARCEL NIE CHCIAŁAM CIĘ BUDZIĆ FILM SIĘ SKOŃCZYŁ WIĘC WYSZŁAM .. WRACAJ DO ZDRÓWKA JUTRO PO ZAJĘCIACH SIĘ ODEZWĘ W SPRAWIE MOICH KOREPETYCJI. TRZYMAJ SIĘ!ALEXxoxo"Kurde, że też musiałem zasnąć. Brawo Styles! Wszystko mnie boli, ale jutro zobaczę ją więc jest za co cierpieć. Jej musiałem długo spać już późno lepiej pójdę już do łóżka. Podobno jak się śpi na brzuchu ma się erotyczne sny więc co szkodzi spróbować;p
ALEX:
Rano... Znowu ta durna szkoła. Iść zaliczyć ten test a potem z górki. Jak wrócę do domu to od razu zadzwonię do Marcela ciekawe jak się czuje.
Dzień w szkole mi się dłużył i dłużył, aż w końcu usłyszałam swój upragniony dźwięk dzwonka. Wybiegłam z klasy jak na skrzydłach, gdyż dowiedziałam się, że test z bioli zaliczyłam na piąteczkę. Czasem jednak uda mi się sensownie pomyśleć na sprawdzianie. Dobra czas zadzwonić do Marcela. Swoją drogą. Wiecie ile on ma na ścianach zdjęć chłopaków w One Directon?! Z resztą jeden ten taki lokaty jest do niego całkiem podobny.... Może to jakaś rodzina albo coś .... Kiedyś go może o to spytam, chociaż wolałabym żeby on nie miał z nim nic wspólnego.... Opowiem wam moją taka jedna i w sumie dość krótką historię. Kiedy miałam 16 lat poszłam na casting do X-Factor a wszystko było pięknie dopóki nie odpadłam w botcamp ie . Zrobiło mi się przykro nie powiem że nie... Usiadłam przy ścianie i trochę płakałam każdy by tak zrobił na moim miejscu dla mnie marzenia w tedy legły w gruzach.... Nagle ktoś się do mnie przysiadł, a mianowicie Harry. Pogratulował występu chodź zastanawiałam się czego tu gratulować. Miły chciał  być po prostu. Podsunęłam mu pod nos kartkę z moim numerem castingowym i poprosiłam, zeby się na niej podpisał. Wiedziałam , że on kiedyś będzie sławny. Później zaprosił mnie na kawę. Chwilę rozmawialiśmy, ale musiałam lecieć miałam  pociąg. W tedy zapytał mnie o numer telefonu. Napisałam mu go na serwetce. Uśmiechnął się i podszedł, żeby mnie przytulić w tedy jakimś cudem wsunął mi karteczke ze swoim numerem w tylną kieszeń moich spodni. Potem pojechałam. On zadzwonił tylko raz nie dopuszczając mnie do słowa chwalił się swoimi sukcesami co mnie jeszcze bardziej dobiło. Później już się nie odezwał... Stał się gwiazdą... I najzwyczajniej w świecie miał mnie gdzieś..
 No dobra nic dzwonię do Marcela...
- Hej Marcel ja się czujesz ?:)
- Trochę obolały jestem, ale poza tym to w porządku... A jak twój siniak na brzuchu?
- Wiesz zrobił się dziś fioletowy niedługo przybierze wszystkie kolory tęczy :)
- Może chciałabyś do mnie wpaść? Odpisałbym od ciebie zaległośći....
- Jasne :)
No i pospiesznie pobiegłam do Marcela. Z jego domu jednak dochodziły śmiechy, chyba jakichś jego kolegów... Może to znajomi Marcela, może mnie z nimi zapozna.. Zapukałam otworzył mi roześmiany Marcel. Przywitałam się pogodnie temu jednak uśmiech szybko znikł z twarzy. Patrzył na mnie trochę jakby..... wystraszony?
- Wiesz Alex to nie jest najlepszy pomysł żebyś tutaj teraz była przyjdź... najlepiej jutro dobra ?
O co mu chodziło ? Co mu się stało??! A może on wstydził się że się ze mną koleguje.... No nic bez słowa smutna odwróciłam się na pięcie i poszłam do siebie zaszywając się w pokoju. Marcel wieczorem dzwonił ale nie odbierałam nie chciałam  z nim rozmawiać....
MARCEL:
Zapomniałem o tym że ją zaprosiłem a przyszli do mnie Niall , Louis, Liam i Zayn. Ona nie mogła ich zobaczyć . Od razu poznałaby kim jestem. Cholera! Nawet mi nie odpowiedziała tylko się odwróciła i poszła w stronę swojego domu. Pewnie się na mnie zawiodła. Nie powinienem się tym przejmować, ale nie było mi dobrze z tym że ją oszukuje. To jest trudniejsze niż myślałem. Najpierw dzwoni i ja zapraszam, a później wyrzucam praktycznie za próg. Nie chce wiedzieć jak musiała się poczuć. Porozmawiam z nią w szkole i jakoś to odkręcę.








Dziś tak krótko przepraszam, że nie dodawałam ale troszke zabrało mi czasu.... Może już dziś kolejna część. A i jeszcze jedno chcę stworzyć jeszcze jedną historyjkę prawdopodobnie z Louisem i już mam nawet pomysł ale jeśli chcecie z kimś innym to piszcie :) buziaki ;*

1 komentarz: