czwartek, 27 lutego 2014

Louis

Witam was kochani! Na początku chciałabym jeszcze raz podziękować Darcy za wiarę we mnie i szansę na współpracę! buziaki dla Ciebie;D;**
Drodzy czytelnicy jak tam tłusty czwartek???:D U mnie po 2pączkach mam już dość. Co do imaginu mam nadzieję ,że nie zawiodłam i się wam spodoba. Jesteście wspaniali ! Proszę komentujcie i piszcie czy wam się podoba co piszę lub co chcielibyście czytać!Każdy komentarz jest ważny i wiele dla nas znaczy!:))
 No to już nie zanudzam i lecimy z czytaniem ;D  buziaki ♥        Pati xx




Przecieram zaspane oczy i wyłączam budzik wskazujący godzinę 10:00. Pora wstawać...Dziś pierwszy dzień wakacji, ale nie dla mnie...Dziś wkraczam w dorosłość...Mając 18-naście lat postanowiłam na siebie zacząć zarabiać.Jak na początek rodzinny interes u cioci w barze... Pomoc w kuchni? Czemu nie!Przecież od czegoś trzeba zacząć...No nic Lili pora się ogarnąć o 12:00 zaczynasz! Pełna optymizmu zwlekłam się z łóżka.
 TYDZIEŃ PÓŹNIEJ:

Tydzień w pracy minął bardzo szybko.Zapoznałam się ze wszystkim i muszę przyznać, że idzie mi całkiem dobrze!Miła atmosfera dobrze wpływa na pracę.Przez ten czas zdążyłam się zaprzyjaźnić z Olivią naprawdę urocza i miła dziewczyna. Spoglądam na zegar dochodzi godz. 19:00.
L-To co Olivia?Niedługo kończy nam się zmiana?-uśmiecham się.
O-Nareszcie!Dziś mi się czas cholernie dłużył!-śmieję się.
L-Znam ten ból...-odpowiadam.
Sz-Lila zbieraj się!Na dzisiaj koniec!-krzyczy z zaplecza szefowa.
Uśmiecham się do Olivi widząc, ze zostało jej jeszcze 10min do końca.Ruszam na zaplecze szybkim krokiem po czym chwytam torbę i wychodzę na świeże powietrze.Siadam przed barem na ławce i zaciągam się nikotyną...Tego mi było trzeba.Wypuszczając dym z ust zauważyłam, że dosiadł się do mnie przystojny brunet na oko 8 lat starszy ode mnie ... Widząc jego wzrok na sobie spojrzałam na niego wyczekująco.
Lo-Cześć.Miałabyś może pożyczyć ognia?Bo niestety nie mam przy sobie.-pyta.
Nic nie odpowiadając podałam mu zapalniczkę.Uważnie mu sie przyglądając.
Lo-Tak w ogóle Louis jestem.- przedstawia się oddając noją własność.
L-Lili.-mówię cicho, zauroczona przystojnym mężczyznom.Zapadła cisza.Powoli się podnosiłam, gdy wyszła Olivia szeroko się uśmiechając.
O- O!Widzę, że już poznałaś Lou!
L-A ty go znasz?-pytam cicho.
O-Och!Nic Ci nie wspominałam?Louis to mój kuzyn.Przyjeżdża tu w ciągu wakacji rodzinę odwiedzić.-oznajmia.
L-Być może coś napomknęłaś...To ja lecę...Do jutra Oli...Miło było Ciebie poznać Louis.-macham na pożegnanie i kieruję się w kierunku domu.
2 TYGODNIE PÓŹNIEJ:

Z Louisem i Olivią spędzałam każdy wieczór po pracy.To był udany czas.Wypady na spacery, wspólne grillowanie albo choćby siedzenie w ciszy.Weekend w pracy miałyśmy wolny więc wybraliśmy się na tutejszą imprezę.Nie wiem czy przez wypity alkohol czy naprawdę tak jest, ale wydaje mi się, że Lou zwrócił na mnie uwagę.Nie jako koleżankę jego kuzynki, ale  jako kobietę.Nie ukrywam spodobał mi się w pierwszy dzień jak go zobaczyłam, ale czy on może to odwzajemnić?Czy nie traktuje mnie jak gówniary, która jest po prostu miła?
2 MIESIĄC WAKACJI:

Żyję z dnia na dzień...Stało się...Z Lou zaczęliśmy się spotykać sami potajemnie tydzień po pierwszej imprezie...Pewnie zastanawiacie się dlaczego...Olivia od razu mi powiedziała, że to się zakończy porażką.Oczywiście mówiła, że kocha swojego kuzyna, ale on nigdy nie traktuje dziewczyn poważnie a tym bardziej młodszej...i będę tylko cierpiała...Ale przecież do zakazanego bardziej ciągnie, tak?
Dziś z ukochanym wybraliśmy się na spacer ...Idąc moje myśli mnie dręczyły...
L-Lou?Jak to będzie kiedy Ty wyjedziesz?-zapytałam.
Lo-Kochanie nie martw się. Przecież są telefony...Będziemy mieli kontakt a na święta zjadę.Nie zawracaj sobie teraz tym głowy.- Po czym mnie objął i wpił się w moje usta.
Na tą chwilę takie zapewnienia mi wystarczyły...
KONIEC WAKACJI:

Czas szybko zleciał, Koniec wakacji.Coraz więcej mam wątpliwości. Nie chcę żeby wyjeżdżał.Nie chcę zostać sama.Ale wiem, że praca dla niego też jest ważna.
To był cudownie spędzony czas pełen miłości i namiętności pomiędzy naszą dwójką.Nie słuchałam już co mją do powiedzenia inni. Uczucia postawiłam na pierwszym miejscu.
Czas się pożegnać...
Lo-Będę tęsknić malutka, czekaj na mnie...-powiedział całując mnie lekko w czoło.
L-Przecież wiesz,że będę.Tylko proszę Cię odzywaj się, proszę.
Lo-W każdej wolnej chwili kochanie.
L-Kocham Cię.-dwa słowa a znaczą dla nas tak wiele.
Lo-Też Ciebie kocham, nie zapominaj.
Ostatni raz tulę się do mojej miłości i pozwalam mu jechać.Łzy tęsknoty spływają po moich policzkach, ale pocieszam się... Ten czas szybko zleci...
CZERWIEC:

Minęło 9 miesięcy.Cholerne 9 miesięcy.Nie zadzwonił, nie napisał, nie przyjechał.Tak po prostu .Czy wszyscy mieli racje?Już wiele razy słyszałam "a nie mówiłam!" a to mnie jeszcze bardziej dobija...Kochałam go całym sercem...Zamartwiałam się...Czekałam...Co się stało z tymi obietnicami?Moje serce jest zranione.Nie liczę godzin, dni, miesięcy można by powiedzieć, że czułam się jak Bella kiedy opuścił ją Edward...Zaczynają się nie długo wakacje..Czy przyjedzie?Czy mnie pamięta?
DRUGA POŁOWA LIPCA:

Siedzę w domu popijając zimny napój i oglądając stare odcinki seriali.W tym roku nie podjęłam się pracy u cioci...Nie chciałam...Wspomnienia ciągle we mnie uderzają niczym siarczysty policzek...
Dzwonek do drzwi .Nie zastanawiając się kto może stać za drzwiami lecę szybko otworzyć.Kiedy już je otworzyłam...Zamarłam. Stoi na przeciwko mnie ON.Jeszcze bardziej czarujący niż ostatnio...Patrzy się na mnie nie pewnie.A ja? Stoję nieruchomo i powoli pozwalam spływać łzom, które tak bardzo chcą się wydostać na zewnątrz.
L-Czego chcesz?- w końcu udaje mi się wyrzucić te dwa słowa.
Lo-Proszę Cię o rozmowę-patrzy na mnie błagalnie.
L-Nie uważasz, że za późno już na rozmowę?-moja odpowiedź jest przepełniona żalem...
Lo-Lili proszę, wysłuchaj mnie...
Nic nie mówiąc ruszam w głąb domu i czekam aż, sam wejdzie i zacznie mówić.
Lo-Nie wiem od czego zacząć... Lila przepraszam.-mówi ze skruchą.
Lo-Wiem...Obiecałem, schrzaniłem...Ale proszę żebyś mnie zrozumiała choć trochę.Dowiedziałem się, że przyjadę dopiero na te wakacje...Nie chciałem Ci psuć życia. Chciałem żebyś znalazła kogoś kto będzie w stanie być przy Tobie cały czas i dawać Ci to czego ja nie mogę.Ale ja nie potrafiłem zapomnieć...Lil...Uwierz kocham cię tak samo a nawet bardziej...Zachowałem się egoistycznie myśląc, że postępuje dobrze dla Ciebie jak i dla mnie, ale ja już tak dłużej nie potrafię...Jeśli jest dla nas jakaś szansa proszę daj mi ją ,a już nigdy Cię nie zawiodę.
Wybuchłam płaczem ...Z jego oczu ciągle płynie ta sama miłość...Cały mój żal odszedł...
L-Kocham Cię Louis.Nawet nie wiesz jak tęskniłam.Już nigdy mnie nie zostawiaj...-proszę, po czym rzucam mu się w ramiona.
Lo- Dziękuję malutka...Obiecuję...Nigdy więcej...-szepcze tuląc mnie w swych ramionach...
2 LATA PÓŹNIEJ:

Nie żałuję podjętej decyzji 2 lata temu.Lou dotrzymał słowa, już mnie nie zostawił. Po mimo, że zawsze nie jest kolorowo to jesteśmy z tym razem. Kochamy się i wspieramy. Nic więcej nam nie potrzeba. Pokazaliśmy innym, że pomimo różnicy wieku jak i wielu przykrych sytuacji my nadal jesteśmy razem i nic więcej dla nas nie ma znaczenia. 

KONIEC.

4 komentarze: