poniedziałek, 28 października 2013

HARRY DARK CZ.4

Nic już nie odpowiedziałam tylko zaszyłam się w swoim domu na czas nieokreślony. Życie w Londynie to koszmar to piekło a nie miasto marzeń.....
Pewnego dnia w końcu postanowiłam że pójdę przeprosić Liama. To była moja wina nie powinnam tak na niego nakrzyczeć . Pierwszy raz od ośmiu dni wyszłam z domu. Trochę dla tego ze się bałam wszędzie mogli się czaić jego przyjaciele. Bałam się ich. Ubrałam się ładnie uczesałam i ruszyłam w stronę domu Liama. Pukam i nic. Słyszę że ktoś jest w środku i nawet domyślam się kto to może być. Nie wejdę przez drzwi nie chcę znowu być upokorzona. Zauważyłam otwarte okno od kuchni więc postanowiłam wykorzystać sytuację.Weszłam i miałam wielkie szczęście że akurat Liam był w kuchni. Podeszłam do niego po cichutku i zasłoniłam mu usta ręką. Zląkł się..
- Liam proszę cię tylko nie krzycz i pozwól mi coś powiedzieć.
- Co chcesz mi znowu nawrzucać to sobie daruj...
-  Nie nie proszę ciii... ja ci i wszystkim opowiem powiem czemu tak zareagowałam tylko nic nie mów swoim kolegom przyjdź do mnie wieczorem możemy nawet porozmawiać przez płot tylko daj mi to wszystko wytłumaczyć
Milczał więc zrozumiałam jego odpowiedź. Wyszłam tą samą drogą i postanowiłam zająć się sobą i nie zwracać uwagi na ciężkich sąsiadów. Nic mi nie zrobią, gdyby chcieli dawno by to zrobili.. Nadszedł wieczór już robiło się dość ciemno w końcu zbliżała się zima więc dni robią się coraz krótsze. Widzę jakąś postać przez okno. Już wiem kto to to Liam na pewno. Pobiegłam żeby mu otworzyć.
- Hej proszę wejdź. Bardzo się cieszę że przyszedłeś obiecuję że nie zajmę ci dużo czasu:)
Przywitałam go pogodnie, ale on nie był skory nawet się uśmiechnąć, co ja gadam jaki uśmiech.. on nawet nie chciał na mnie spojrzeć a co tu dopiero sie uśmiechać..
Wskazałam na miejsce na kanapie gdzie posłusznie usiadł. Ja zrobiłam to samo tylko po przeciwnej stronie.
- Liam chcę cię przede wszystkim z całego serca przeprosić jest mi wstyd i żałuję tego przysięgam...
- Co cię tak ugryzło tego dnia ?! Ja nic ci nie zrobiłem reszta też Zayna trochę poniosło ale to nie nasza wina.
- Wiem Liam po prostu jego zachowanie z czymś się wiąże...
- Z czym ?
- Nie wiem czy powinnam ci o tym mówić w końcu nie znamy się zbyt dobrze  anawet moja mam o tym nie wie...
- Wytłumacz mi się jakoś.
Wzięłam głęboki oddech i zaczynam...
- Kilka lat temu jak wracałam z dyskoteki napadł na mnie pewien chłopak .. wyglądał jak twoi koledzy... kolczyki, tatuaże ubrany był na czarno... Przycisnął mnie do ściany, zasłonił usta żebym nie mogła krzyczeć, później.... (łzy znowu napłynęły mi do oczu i swobodnie drążyły sobie w dół policzków) później przycisnął mnie do ściany... włożył mi rękę pod spódnicę... chciał mnie.... chciał mnie zgwałcić... gdyby nie jakiś chłopak który go odciągnął pewnie by to zrobił... dlatego tak zareagowałam... boję się takich ludzi jak wy , znaczy takich jak twoi koledzy.... po prostu się boję... przepraszam ja zejdę wam lepiej z drogi... a ty proszę cię nie wydaj mnie nie powiedz tego nikomu....
On był wyraźnie zszokowany a ja nie potrafiłam opanować łeż. Pierwszy raz komuś o tym powiedziałam, ale bardzo zależało mi na przyjaźni z Liamem.
- Ja... nie..
- Nic nie mów.. wiem co sobie myślisz nikt nie zasługuje na takie traktowanie jak ja potraktowałam ciebie... po prostu pomyślałam że moglibyśmy zostać przyjaciółmi a w tedy ja byłam wystraszona żałuję ze na ciebie nakrzyczałam,,
Nic nie odpowiedział tylko podszedł i mocno mnie przytulił. Od razy odwzajemniłam uścisk tak mocno jak tylko potrafiłam.
- Utęperuje trochę chłopaków nie martw się .. Możesz mi zawsze wszystko powiedzieć mała ( pocalował mniew policzek na co ja otarłam łzy a razem z nimi makijaż)
- Czy nadal się na mnie gniewasz?
- Nie już się nie gniewam spokojnie nikt cię tu nie skrzywdzi a chłopacy nie tkną cię tymi swoimi zboczonymi łapami obiecuję ci to.
Siedzieliśmy tak w ciszy aż tu nagle.....

1 komentarz: