piątek, 3 stycznia 2014

DARK HARRY CZ. 35

PRZEPRASZAM ŻE DOPIERO DODAJĘ ALE MAM KŁOPOTY ZE ZDROWIEM I STARAM SIĘ JAK MOGĘ ŻEBYŚCIE SIĘ NIE ZAWIEDLI :C

CZYTASZ = KOMENTUJESZ IM WIĘCEJ WASZEJ AKTYWNOŚCI TYM ROZDZIAŁY BĘDĄ DODAWANE CZĘŚCIEJ ps. zapraszam do odsłuchania fragmentu mojego koncertu :) http://www.youtube.com/watch?v=D9HLuURPLng&feature=youtu.be :) kolejny rozdział zamieszczę jak pojawi się więcej niż 15 komentarzy poprzeczka idzie w górę  :) buziaki ;*

- Nigdy więcej nie wstrzykniesz sobie tego świństwa! Jesteś już uzależniona ode mnie ja będę dawał ci dawkę na tyle wystarczającą żebyś chciała mnie więcej i więcej.  Moocno mnie pocałował, a ja z większą pewnością usiadłam mu na kolanach. - Czekam Hazz.. czekam na swoją kolejną dawkę...
 Patrzył mi prosto w oczy i ilustrował każde moje słowo. W końcu pocałował mnie najzachłanniej jak tylko potrafił. Wstałam i za koszulkę przyciągnęłam go do ściany. Uśmiechnął się i resztę mojego narkotyku dostałam w jego sypialni. Po wszystkim leżałam obok niego przytulona to jego nagiego torsu. Jeszcze oddech mu się nie uspokoił. 
- O czym myślisz ?
Zapytałam gdyż między nami panowała niezręczna cisza.
- O tobie .
Znów nastała chwilę ciszy, a po chwili on ją przerwał.
-O nas..
- A możesz jaśniej ?
- No bo czym my właściwie jesteśmy ? Nie jesteśmy razem a wylądowaliśmy w łóżku drugi raz.
- Myślałam że to dla ciebie normalne a poza tym w cale cię do tego nie zmuszałam...
- Nie o to chodzi.. Tamte dziewczyny .. Jedna noc i nara a my ciągle na siebie wpadamy, ciągle jedno z nas chroni dupe drugiemu, ciągle się wyzywamy i wyrzucamy co nam leży na sercu, a mimo to leżę tu z tobą.. 
- Posłuchaj też nie wiem czym jesteśmy, ale ciągnie nas do siebie. Powiedz jedno słowo, powiedz... powiedz że dla ciebie to tylko zwykła pusta znajomość, że nigdy więcej nie chcesz się na mnie natknąć. Jedno krótkie słowo ,a  odejdę...
Milczał, a ja byłam przepełniona niepewnością.
-Odezwij się Harry. Proszę :c
- Mała nie chce żebyś odeszła... Ja jestem twoim narkotykiem a ty moim. Nie dam ci znowu zniknąć na tak długo. Zdecydowałem że ukończę studia, że zajmę się normalną pracą, ale musisz wiedzieć że mam kilka niepozamykanych spraw..
- Jakie to sprawy ?
- Nie mogę narazie powiedzieć..ale pamiętaj że przed wszystkim cię ochronię.
Trochę naszło mnie na niepokój.
- Mimo wszystko... ufam ci ... 
Gdyby on tylko wiedział jak bardzo jestem w nim zakochana. Jak oddana sercem i duszą... Język mi się czasem plącze kiedy mimo sobie chce mu prosto w twarz wykrzyczeć jak bardzo go kocham. Ale trudno. Nie wiem jakby zareagował .. Może w ogóle nie chciałby mnie znać. Muszę się cieszyć z tego jak jest teraz . Leżeliśmy dalej ja trochę przysypiałam, w końcu zasnęłam. Kiedy się obudziłam Hazzy przy mnie nie było. Ubrałam się i poszłam go szukać. Stał w łazience i próbował coś zrobić z paskudną raną po strzykawce. Wyglądała okropnie, na szczęście potrafiłam się zająć takimi obrazami. Podeszłam do niego a on się trochę zląkł.
- Pokaż . Opatrzę ci to.
- Ale... to chyba już jakieś zakażenie
- Nie spokojnie. po prostu źle wbiłeś strzykawkę i trochę ci się pobabrało, ale możesz mi ufać znam się na tym. Podaj wodę utlenioną, igłę i nić. I najlepiej coś zagryź bo może zaboleć..
- Co ?!
- Facet jesteś czy ciota ?!
- Dobra masz !
Przyniósł wszystko czego potrzebowałam, a następnie ja przystąpiłam do działania. Jeszcze dzień dłużej i wdałoby się zakażenie. Nie dam mu więcej ćpać. Popatrzyłam na niego z troską w oczach ale on miał bardzo zaciśnięte powieki i trochę się trząsł. Podniosłam się i złożyłam kojący pocałunek na jego słodkich malinowych ustach.
- Już po wszystkim koch... Harry..
- Zaraz co ty chciałaś powiedzieć ??
- Nic..
- Darcy mówiłem ci na samym początku że nie masz się we mnie zakochiwać, bo z tego i tak nic nie będzie. Za bardzo się różnimy,
Tej odpowiedzi się obawiałam.. Cholera jasna z tą miłością...
- Nie miałam tego na myśli ja i się w tobie zakochać ??? Nie lecę na wytatuowanych gangsterów .
Musiałam jakoś wybrnąć.. Czyli że jednak myśli tak jak przypuszczałam. A ja miałam jakąś małą nadzieje. Chodzi ze mną do łóżka albo z litości , albo z potrzeby zaspokojenia siebie. Nigdy więcej ani jednej nocy spędzonej z nim. Muszę trzymać się od niego na dystans i przestać się nad sobą użalać. Czas trochę poimprezować. Napisałam tylko do Liama że jednak nie miał racji i ruszyłam przygotowywać się na balety. Seksowna czerwona kiecka, czarne szpile, uwodzicielski makijaż i moje odbicie w lustrze było perfekcyjne. Kiedy wyszłam z pokoju Hazz aż wstał i ilustrował mnie wzrokiem /
- Co ?!
- Gdzie idziesz ?
- Na imprezę
- Tak ubrana ?
- Hazz złotko... jestem dorosła... też chcę żeby zwracali na mnie uwagę..
- Nie ma mowy. ALbo się przebierasz albo idę z tobą..
- Mowiłam ci nie zakochuj się bo i tak nic z tego nie będzie.
Dumna ze swojego błyskotliwego cytatu ruszyłam na imprezę. Noc była cudowna, ale wśród tłumu dostrzegłam też sylwetkę Harrego. No czyli jednak za mną polazł. Nie dam się zmanipulować. Miałam tego wieczoru nie małe powodzenie. Potrafiłam się też seksownie poruszać. Wykorzystałam każdy swój atut kończąc mój niezwykle pociągający taniec z przystojnym brunetem namiętnym pocałunkiem. Kiedy światła rozbłysły prawie zemdlałam.
- Zayn ?!
- Darcy ?!

7 komentarzy:

  1. OMG mam nadzieję że szybko pojawi się next. Boże Zayn i Darcy Matko Kochan pod poprzednim rozdziałem prosiłam o dreszczyk emocji i go dostałam ale żeby aż tak. Nie spodziewałam się takiej końcówki. Szczerze boję się reakcji Harrego. Bo suma sumarum zależy mu na Darcy. A tu ona i jego jesen z najlepszych kumpli (Zayn to o niego chodzi). ;)(;

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow to jest niesamowite ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowite jak zawsze nie moge się doczekać następnej części <3 -Pani Styles

    OdpowiedzUsuń
  4. Brak słow blagam next bo umre-Hope

    OdpowiedzUsuń
  5. Szybko pisz następnego bo umrę ;D kocham kocham

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny. Dziekuje, ze chociaz jak napisałas masz kłopoty ze zdrowiem to dodałaś ta częśc.! -Ti<3

    OdpowiedzUsuń
  7. kocham ten imaginnn <3

    OdpowiedzUsuń