piątek, 29 sierpnia 2014

Zayn cz.8




- Do rzeczy Marcel.. spali mi się papieros spali mi się moja nagła chęć przyjemnej rozmowy z tobą..
- Chodzi o tą dziewczynę... Alex... jak mam do niej zagadać .. albo.. zap..zaprosić na.. na..randkę..
Że co ?! Randka?! Z Alex?! I co moze jeszcze mi ja pierwszy przeleci!! Nigdy bracie... Nigdy!
- Do Alex ?! Nie ma nawet mowy
- Tak do Alex ona.. jest bardzo ładna.. podoba mi się...
- Nie mój drogi Alex należy do mnie.. Sory ..
- Nie wiedziałem że już ją sobie zaklepałeś... ale nie skrzywdź jej... wydaje mi się inna niż wszyscy tutaj...boję się takich jak ty ale chyba pierwszy raz w życiu się zakochałem i mimo strachu będę bronił kogoś kto jest dla mnie ważny..
O Boże...
- Stary ty nawet z nią nie rozmawiałeś..
- Chciałem na tej imprezie na którą pozwoliłeś mi przyjść ale .. ale przez tą twoją byłą dziewczynę nie zdążyłem .. Zayn...
- Dobra muszę iść..
- Zaczekaj.. Zayn spójrz na nas... jesteśmy tacy różni... Ty zostałeś z tatą oddałem ci wszystko... Odszedłeś z nim pławić się w bogactwie a ja z mamą zostaliśmy.. Ty chodzisz w ciuchach za setki dolarów a ja od trzech lat noszę dwa komplety tych samych ubrań na zmianę, ty posługujesz się nazwiskiem ojca a ja... a aj z mamą zyjemy w nędzy.. wstydzisz się tego że jestem twoim bratem a ja nie chce pieniędzy ani twoich ani taty chciałbym żebyś czasem ze mną pogadał jak brat z bratem, albo chociaż odwiedził naszą mamę..ona tęskni za swoim synkiem...
Mama? Tak dzwoniła do mnie pff...nadal dzwoni ale nie odbieram.. nie chcę odebrać.. nawet nie wiem skąd uda jej się zdobywać mój numer nawet kiedy go zmieniam.. Ale z drugiej strony.. wiem ile przeszła przeze mnie i ojca a kiedy miałem wybrać pomiędzy nią a ojcem wybrałem jego.. bo miał pieniądze szacunek... ale od niego nie dostałem zadnego uczucia.. nigdy.. być może dlatego właśnie nie potrafię się normalnie zakochać ani nawet uprawiać normalnie seksu.. To czysta pasja.. jestem dupkiem wiem...ale nie przyznam się do tego nikt nie musi znać prawdziwego mnie..
- Nie chcesz ze mną rozmawiać... rozumiem Zayn Malik nie będzie marnował czasu na jakiegoś niedojdę z wadą wzroku..
- Dobrze wiesz że mógłbyś nosić soczewki..
- A ty dobrze wiesz że mógłbyś przestać być przerośniętym chujem!
Patrzyłem na niego z szeroko otwartymi oczyma.. Czy on właśnie przeklnął i to na mnie ?? W jego wykonaniu to było wręcz ostateczne i niezwykłe zjawisko...




ALEX:

-Niall muszę wrócić po mojego chomika! Zostawiłam go koło szafki w biegu o nim zapomniałam..
- Mam iść tam z tobą ?
- Nie Słońce dam sobie radę z resztą jestem pewna że go tam nie zastanę.... pewnie już wywiał na imprezę czy coś..
- No..no dobrze ale jakby coś się działo to dzwoń Tori i przede wszystkim uważaj na swoje ręce nieźle je poturbowałaś bijąc się z tą jak jej tam.. tlenioną jakąś..
- Zawsze podobały ci się niegrzeczne dziewczynki więc nie narzekaj.
Oboje się zaśmialiśmy po czym ja ruszyłam do drzwi. Szłam koło dziedzińca żeby jeszcze zapalić przed wtargnięciem na terytorium wroga.. Taa wiem powinnam rzucić.. To zabija i takie tam ale jak się przyzwyczaisz to potem nie idzie tak od tak.. Stałam sobie z tyłu murku aż usłyszałam całkiem ciekawą rozmowę.. nie nie podsłuchiwałam po prostu kolesie głośno gadali. Bardziej się wychyliłam i zobaczyła go... a raczej ich.. Marcel i Zayn.. Słysząc każde  słowo wypływające z ust słodkiego kujonka trafiało do mnie jak rozpędzona ciężarówka na autostradzie w drzewo które nagle wyrosło na środku drogi...Oni są braćmi.. i to jeszcze ta cała reszta.. Zayn on.. Maska.. To to go kryło...Mówiłam że wszystko co głębokie przywdziewa maskę.. a ten facet jest strasznie skomplikowany a tatuaże.. z nich można odczytać całą jego historię... jeden z nich... mały chłopiec w klatce... klucz do furtki jego życia.. mały chłopiec to on uwięziony w przytłaczającym tabule życia zwanym klatką.. Ja chcę go poznać.. Nie wiem w co się pakuję ale chcę.. Marcel odszedł spluwając na chłopaka a ja nieśmiało wyłoniłam się kierując powolutku w jego stronę. Zauważył mnie ale bez żadnej ciętej riposty kontynuował podziwianie bezchmurnego cudownego nocnego nieba. Usiadłam obok niego i uważnie ilustrując jego sylwetkę.
- Słyszałam wszystko....
 Zamarł .. Widziałam przestraszenie w jego oczach. Koniec gry Malik.. Przynajmniej twojej teraz zaczniemy grać na moich kartach... 
- Ty i Marcel... Co się stało między wami ? Czemu ukrywasz to że jesteście braćmi?
- No dalej.. idź wygadaj wszystkim ! I tak co ci zależy ? Wiecznie to ja jestem ten zły wiec dobrze jestem takim za jakiego wszyscy mnie macie! Zimny zgorzkniały ,popaprany i zły taki właśnie jest Zayn Malik!! Taki właśnie jestem !!
- Nie jesteś ! 
 Podniosłam się i z impetem rozerwałam jego koszulkę odsłaniając cały tors a materiał odrzucając na bok. On już nie był mi potrzebny.
- Co ty..
- Zamknij się i chodź!
 Pociągnęłam go za rękę do naszego pokoju i od razu zaprowadziłam do szafy na której drzwiach wisiało lustro . Postawiłam jego sylwetkę na przeciwko a sama stanęłam za nim oplatając jego sylwetkę własnymi ramionami jakbym chciała zdjąć z niego całą tę ciemność która go więzi. Najpierw przejechałam palcem na wcześniej wspomniany tatuaż małego chłopca w klatce jadąc i uważnie badając każdy kolejny stał wpatrując się w nasze odbicie jak zamurowany i wystraszony. Czyżby nikt wcześniej nie dotykał go w taki sposób? 
- To jest Zayn Malik... ten przestraszony mały chłopiec a to jest twoja dusza która woła o to  by wydostać się na powierzchnię z twojego ciała... To twój cień Zayn..
Poczułam nagle silne szarpnięcie i moje nadgarstki zostały skutecznie umieszczone w jego dużych silnych dłoniach a ja sama zostałam przygwożdżona do ściany która znajdowała się tuż za moimi plecami.
- Nie. Waż. Się . Mnie. Więcej. Tak. Dotykać..
-Bo co ? Bo poczuję bicie twojego serca? Bo zobaczę w tedy że jest w tobie resztka człowieczeństwa? Zayn puść boli...
- Nie boli nie zgrywaj się! I skończ prawić mi cholerne morały kim ty w  ogóle jesteś ?? Nikim! 
- Jestem twoim najgorszym koszmarem.. Jestem twoim cholernym cieniem Zayn.. Boisz się mnie a wiesz dlaczego ? Bo myślę że nigdy w życiu nikt nie obdarzył cię takim dotykiem taką dużą uwagą nikt wcześniej nie zabrnął tak daleko nikt nie bał ci się powiedzieć tego prosto w twarz.. Spójrz mi w oczy...
- Nie patrzę ludziom w oczy bezinteresownie.
- Spójrz mi w oczy.
- Nie!
- Spójrz dupku! Spójrz w te cholerne oczy!
 Spojrzał.. To co w nich zobaczyłam zbiło mnie z nóg. Łzy.. w jego oczach błyszczały najprawdziwsze łzy...
- Pocałuj mnie Zayn...

6 komentarzy:

  1. Wow! To się porobiło... Nigdy bym nie pomyślała, że Marcel okaże się bratem Zayn'a. Jeszcze ta cała sytuacja z jego mamą i w ogóle... Strasznie spodobało mi się podejście Alex do Malika, mam nadzieję, że mu pomoże :) Ta końcówka, taki moment... Ciekawe, czy ją pocałuje, albo może stanie się coś więcej ;) Dziękuję, że dodałaś ten rozdział mimo tego, że ilość komentarzy nie była wystarczająca :* Już napisałam dzisiaj rozprawkę na temat komentarzy pod ostatnią częścią, ale się powtórzę błagam komentujcie!!! Czekam na następny rozdział. Pozdrawiam i do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie, Boskie,Boskie<3 Czekam na nowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super , czekam na nexta , i tak jak.ktoś już napisał , KOMENTUJCIE !!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. tego się nie spodziewałam, i właśnie dlatego tak bardzo czekam na kolejną część:* komentujcie!

    OdpowiedzUsuń
  5. ooo super część ! coś mi sie wydaje że w następnej czesci w chwili pocałunku wejdzie niall albo marcel... czekam na next :-*

    OdpowiedzUsuń
  6. No zajebisty rozdział :* mam nadzieje że oprócz pocałunku dojdzie do czegoś jeszcze ;) czekam na kolejny i komentujcie ludzie!!!! :*:*

    OdpowiedzUsuń