poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Zayn cz.7

HEJ MIŚKI! MAŁA ZMYŁKA ROZDZIAŁ JEST DZIŚ:D MIMO NATŁOKU OBOWIĄZKÓW JAKIE MAM TERAZ NA GŁOWIE NIE MOGĘ WAS WYSTAWIĆ :) POSTANOWIŁAM SIĘ SPIĄĆ I NAPISAĆ CHODŹ TROCHĘ DZIŚ :) NIECH NIE BĘDĄ DLA WAS MYLĄCE SŁOWA ALEX NA KOŃCU ROZDZIAŁU.. TO W CALE NIE JEST KONIEC TO WRĘCZ DOPIERO POCZĄTEK :) MAM ZAMIAR ZROBIĆ KONTA NA TT ALEX ZAYNA I INNYCH POJAWIAJĄCYCH SIĘ BOHATERÓW CO MYŚLICIE O TYM POMYŚLE? PISZCIE W KOMENTARZACH :) 30 KOMENTARZY = NOWY O WIELE DŁUŻSZY ROZDZIAŁ:) MIŁEGO CZYTANIA :)AHA I JESZCZE JEDNO JAKO ŻE WSPIERAŁA MNIE DZIŚ W PISANIU TEJ CZĘŚCI EMILA DEDYKUJĘ JEJ TEN ROZDZIAŁ. LIAŚ CI ZA TO PODZIĘKUJE :D BUZIACZKI ;**

Złapał mnie za rękę i poszliśmy. Na moim łóżku siedział Zayn. Kiedy mnie zobaczył od razu zerwał się na równe nogi.
- Alex ja.. ja przepraszam.. 
Spojrzał na mnie a chwilę później na stojącego u mego boku Nialla. Blondyn kipiał ze złości. Zdążył się domyśleć ze to właśnie o tego stukniętego bruneta mi chodzi... Chłopcy chwilę mierzyli się spojrzeniami aż w pięści kostki Horana zaczynają bieleć.. O niee... Jedna bójka jednego wieczoru wystarczy... No i stało się zanim zdążyłam mrugnąć Niall przygwoździł Malika do ściany za jego postawiony kołnierz. 
- Coś zrobił mojej kochanej Tori pojebańcu ?!
- Łapy przy sobie ! 
W momencie role się odwróciły i Niall leżał na ziemi z powodu siarczystego ciosu prosto w jego brzuch. Malik splunął nad nim a zanim zdążył go dobić i kopnąć w brzuch szybko interweniując rzuciłam się na ziemię zaslaniając swoim małym drobnym ciałem poobijane ciało przyjaciela. To ja dostałam ... Zwinęłam się pod wpływem napływającej ostrej fali bólu która powoli przepływała wzdłuż i w szerz mojego ciała. Zawyłam z bólu a łzy niekontrolowanie spłynęły po moich zaognionych policzkach.
- Nie...A..Alex.. Ja...
Klęknął u mojego boku a ja automatycznie jakbym miała w sobie magnez skierowany nie przeciwnym a tym samym biegunem do Zayna odpychając go od siebie niewidzialną siłą. Poczułam że ciało Nialla zniknęło zza moich pleców. Otworzyłam zmęczone od płaczu i bólu oczy i spojrzałam jak Niall ostro katuje Malika by ten tym razem upasł na ziemię . Instynktownie.. nie wiem jak i dlaczego .. ale wstałam i zasłoniłam Zayna.
- Niall nie... proszę... Panuj nad złością ..obiecałeś mi to kiedyś pamiętasz ? Nie możesz być taki jak on.. Wiesz o kim mówię ... Nie badź nawet taki jak Zayn... On nie zasługuje nawet na to żeby oddychać tym samym powietrzem co ty. Jest cholernie samolubny i zgorzkniały. Zasłania się swoim tatusiem i chowa pod twardą skorupą dupka chama i boga seksu chodź tak na prawdę w środku jest pierdolonym szczeniakiem wypuszczonym z poprawczaka.. Chodźmy stąd zabierz mnie stad i pamiętaj co obiecałeś mi cztery lata temu.. Ja dotrzymuję swojej obietnicy... Ty też musisz...
Moje słowa podziałały na niego kojąco. Obowiązywała nas umowa.. Zaden z nas nie mógł jej rozwiązać ... Wspólne tajemnice..wspólna przeszłość... nieskończona i ogromna przyjaźń. Niall się odsunął ale nadal patrzył na zayna takim wzrokiem że gdyby tylko to możliwe Niall miałby w swoim ciele tysiące małych ostrych szpileczek.  Podeszłam do Nialla i mocno obięłam go swoimi ramionami. To działało na niego tak bardzo. Zawsze kiedy byliśmy mali i był smutny albo płakał przez swojego ojca chowaliśmy się w starej stodole i tam siedzieliśmy on wtulony we mnie a ja przyciskająca go do swojego serca. Synchronizował jego bicie ze swoim. Słuchał jak żyję i sam dzięki temu żył dalej. Nie zawsze smutek poznasz na twarzy gdy z oczu łzy się poleją , bo czasem w sercu łamie się życie, a usta się śmieją.. To był nasz cytat. Tacy byliśmy my . Uśmiechnięci do innych. Czuliśmy się jak w antycznym teatrze.. Na scenę czyli do innych przywdziewaliśmy maski żeby ukryć nasz ból za uśmiechem i fałszywą uprzejmością a nikt nie wiedział że tylko to co głębokie przywdziewa maskę. 
- Dobrze zabiorę cie do siebie opatrzę rany i coś zjesz wyglądasz jakbyś nie jadła od przyjazdu tutaj..
Dobry jest skubaniec..
- Tori... odwracasz wzrok.. Nie jadłaś zbyt wiele co ?
Pokiwałam przecząco głową..
- Chodź ... jak najdalej od tego toksycznego dupka...
Wzięłam torbę i pospiesznie zerwałam ze ściany a jeden nadal trzymałam w ręku.. Odwróciłam się w stronę Nialla.
- Niall idź już na dół i proszę o nic nie pytaj .. zaufaj mi.. przecież ufasz prawda?
- Ufam ale Tori.. Nie zostawię cię z nim!
- Jestem duża dziewczynką Niall poradzę sobie ... Poczekaj na dole po prostu tam na mnie poczekaj... Spojrzał na mnie tymi swoimi błękitnymi tęczówkami skrytymi pod wachlarzem cudownie długich rzęs wzrokiem pełnym troski i obawy.. i znów dostrzegłam tam jakieś nieznane mi wcześniej dziwne światełko. Jakby błysk.. Nienazwane przeze mnie uczucie.. Odpuścił i zamykając za sobą drzwi wyszedł a ja spojrzałam na swoje ręce w których trzymałam jeden dość zniszczony rysunek.. Naszkicowany ołówkiem.. przedstawiał piękną twarz bruneta skupionego na płynącym w jego ustach dymie z papierosem pomiędzy nimi... To był pierwszy dzień... Widziałam go w tedy pod dziedzińcem. Taki zamyślony pogrążony we własnym zamkniętym swiecie do którego klucz posiada tylko on. To zły chłopak.. Nie zamknął tej małej dziurki. A zło wejdzie najmniejszą szparką .. dobro natomiast będzie miało problemy z dostaniem się do twojego serca przez szeroko otwarte drzwi..  Być złym jest łatwiej on właśnie obrał taką drogę... Ten rysunek pokazywał jak bardzo dusi się w swoim pięknym ciele. Podeszłam do niego niepewnie. Nie wiedziałam czy jeszcze jest wściekły czy już mu trochę przeszło. Podniosłam na niego zmęczony wzrok i wyciągnęłam do niego zarysowany skrawek papieru . 
- t.. to ja? Narysowałaś mnie ?
Pokiwałam głową ale nie odpowiedziałam . Mój wzrok też nie zniósł jego przytłaczającego spojrzenia. Odwrócił się gwałtownie a ja zaciągnęłam się powietrzem i odsunęłam.
- Nie uderzę cie... przysięgam... zaczekaj...
 Schylił sie pod swoje łóżko i wyciągnął z niego taki sam skrawek papieru jak mój a to co na nim było zaszokowało mnie totalnie..
- Proszę....
Podał mi kartkę a na niej byłam... tam byłam ja... Odważyłam się zmierzyć jeszcze raz z jego spojrzeniem..
- Wybaczam ci...
szepnęłam i wyszłam z pokoju.

ZAYN:
Trzymałem w ręce rysunek.. Tak idealnie otwarzał każdy detal mojej twarzy.. Nawet zacienione było małe znamie którego nikt wcześniej nie zauważył po lekkim zarostem. jak mogłem ją uderzyć? Dlaczego nie zapanowałem nad ciosem?? Ale cholera.. ten blond kutas mnie tak bardzo wkurwiał...Dlaczego Tori..znaczy Alex weszła mi w drogę?! Swoją drogą czmu on mówi na nią Tori? I czemu oswoiła go wzmianką o jakiejś umowie ?? Nie wiem tak wielu rzeczy i to mnie tak cholernie wkurwia! Potrzebuję albo porządnego licha prosto w ryj albo ostrego seksu.. Perrie... Tak to dobry adres...
Wybiegłem z pokoju i skierowałem się prosto do drugiego budynku do mojej bogini.. Waliłem w drzwi jak oszalały a kiedy zdecydowała się w końcu mi otworzyć pożądanie wzięło górę. Wplotłem rękę w jej włosy i mocno przycinąłem ją do ściany. Potrzebowałem tego..kurwa na prawdę tego potrzebował.... o żesz... kiedy językiem penetrowałem jej ust natrafiłem na jeden szczegół... dość istotny.. Alex kurwa wybiła jej zęby!
Szybko sie odsunąłem obrzydzony tym faktem.
-Co się stało skarbie ?
- Nie .. ja... kurwa Perrie nie masz zębów...
- To wszystko przez tą twoja dziwkę ! Chciałeś zaliczyć ?! Spoko ale spójrz co ona ze mną zrobiła!
- To nie moja wina sama podałaś jej sztylet do ręki !
- Nagle jej bronisz bo co !? A może po imprezie dała czadu jak tak za nią wyleciałeś... Lecz się Malik no bo chyba się nie zakochujesz co ?
 Zaśmiała się szyderczo ukazując braki w uzębieniu. gdyby nie to serio bym ją zerżnął tu teraz na tym cholernym biurku o które się opierała.. Ale za te słowa to najchętniej sam wybiłbym jej jeszcze pozostałe kilka zębów.. Mama mówiła Zayn.. dziewczyn się nie bije... 
- No co nagle masz pustą gębę ? Powiedz coś ..
- Po prostu się kurwa zamknij...
Wyszedłem.. Skoro seksu nie ma i nie ma mi też kto przywalić to zostało tylko jedno.. Zajarać.. Wyszedłem przed dziedziniec i zauważyłem znajomą sylwetkę...
- Hej kujonie ! Fajeczkę??
- Z...Zayn... M..M...Malik ... Ja już pójdę proszę nie bij mnie...
- Oj Marcel weź.. pytam czy chcesz zapalić nie mam nastroju do żartów ani tępienia kujonów tym zajmę się jutro ok ?
- Zawód miłosny ?
 Zaśmiałem się pod nosem rozbawiony jak jasna cholera..
- Nie po prostu cieżko w tych czasach o dobrą dupę do przeorania.
Kiedy dostrzegłem jego wzrok taki zdezorientowany jak pięciolatek który przypadkiem natrafił na magazyn z kobietą w bieliźnie i rodzice przyłapali go na gorącym uczynku.
- Oj żartuje Marcel nie mdlej mi tu tylko...
-Czy.. czy nadal...chc...cchesz mnie poczęstować papierosem ?
- Serio ? Chcesz zapalić ? Oj twoja mama nie byłaby z ciebie dumna ..
- Chciałbym spróbować.. i chciałbym skoro masz dzień dobroci dla niedojdy takiego jak ja moze mógłbyś...
- Do rzeczy Marcel.. spali mi się papieros spali mi się moja nagła chęć przyjemnej rozmowy z tobą..
- Chodzi o tą dziewczynę... Alex... jak mam do niej zagadać .. albo.. zap..zaprosić na.. na..randkę..
Że co ?! Randka?! Z Alex?! I co moze jeszcze mi ja pierwszy przeleci!! Nigdy bracie... Nigdy!

19 komentarzy:

  1. Jesteś taka kochana, że mimo wszystko dodajesz rozdziały, naprawdę bardzo Ci dziękuję <3 Co do tej części... Kurde, tyle się tu wydarzyło... Po prostu nie mogę uwierzyć, że Zayn ją uderzył, niby nie celowo, ale w końcu uderzył, jestem na niego wściekła, chociaż ja nie potrafię się na niego gniewać ;) Później jak była akcja z tymi rysunkami to prawie się poryczałam, jeszcze jak Alex powiedziała, że mu wybacza... Jednak jak Zayn przyszedł do Perrie, po prostu świetnie to wymyśliłaś. Będę śmiała się z tej sceny chyba jeszcze przez tydzień :D Nie ma to jak poczuć brak zębów ;D W ogóle coś czuję, że Alex będzie miała niezłe branie ;) Czytałam też komentarze pod wcześniejszą notką i bardzo się cieszę, że pojawi się tu cała piątka :) Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale tyle tu emocji... Nawet nie wiesz jak poprawiłaś mi mój badziewny humor dodając ten rozdział. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję :) Proszę komentujcie. Pozdrawiam i do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  2. to jak Niall ją bronił było takie słodkie:* czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  3. -Co się stało skarbie ?
    - Nie .. ja... kurwa Perrie nie masz zębów...
    - To wszystko przez tą twoja dziwkę !
    Hahaha :)
    rozdział zajebisty mała :) czekam na następny rozdział a co do dedykacji to dziękuje kochanie :* w końcu się jej doczekałam:*:*

    OdpowiedzUsuń
  4. uhuhu ile się dzieje ! jesteś niesamowita, mimo trudności pamiętasz o nas i szanujesz! to rzadko się zdarza, niestety ;( świetny rozdział <3 czekam na next :**

    OdpowiedzUsuń
  5. super część <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ! Czekam na next !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. nie uważasz że 30 komentarzy to lekka przesada??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nie sądzę bo widząc ile ludzi czyta tego bloga to i tak mało staram sie moja mama we wtorek miała operacje ale ja sie poswiecilam i dodalam dla was rozdział komentarz to dosłownie kilka sekund ja też komentuje blogi które czytam a to jest pewną czesc szacunku do administratorki

      Usuń
  9. Jest środa cześć super ale może dodasz następną cześć bo jak szkoła się zacznie to już nie będziesz miała tyle czasu a ludzie i tak komentują tylko z trochę spóźnionym zapłonem. Więc może będziesz na tyle miła i dodasz kolejną część nie zwracając uwagi na ilość komentarzy ? Przynajmniej do końca wakacji. Tyle się napisałam i mam nadzieję że zrozumiesz i to nie pójdzie na marne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja droga staram sie jak mogę mimo tymczasowych problemów już raz dodalam posta mimo ze bylo mniej komentarzy a poza tym komentarz to tylko kilka sekund plus od września jak wam zacznie sie szkoła bo ja już studiuje obnize progi po prostu też oczekuje czegoś wzamian za to ze pisze tego bloga bo to jest wielka odpowiedzialnosc i zaangażowanie pozdrawiam :)

      Usuń
  10. Bardzo mi się podoba. Mam nadzieję na następną część jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie się czyta kompetentne imaginy a nie takie które piszą 12-latki. Jak najbardziej Ci to wychodzi i mam nadzieję ze prędko z tym nie skończysz. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Najlepszy imagin ever :-D

    OdpowiedzUsuń
  13. Chcę więcej kochana :) Koleżanka niedawno go czytała i mi również go poleciła jest naprawdę dobry :P

    OdpowiedzUsuń
  14. No ku*wa dlaczego nikt tego nie komentuje. Już bardzo długo czekam na kolejną część. LUDZIE KOMENTOWAĆ!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja nie proszę, tylko błagam KOMENTUJCIE! Przecież napisanie komentarza nie zajmuje tak dużo czasu, to dosłownie chwila w porównaniu z tym ile czasu musi poświęcić autorka na napisanie imagina, tym bardziej, że dodaje rozdziały mimo różnych problemów. W dodatku nie trzeba mieć żadnego konta, tylko można napisać z anonima, a wpisanie kilku cyferek, czy jakiegoś wyrazu, żeby opublikować komentarz nie jest jakimś nie wiadomo jakim wyczynem (fajnie by było gdyby dało się to usunąć, bo może właśnie dlatego, niektórzy nie komentują). Uważam, że ten imagin naprawdę zasługuje na komentarze. Jak wcześniej pisałam dla Was to chwila, a podejrzewam, że dla autorki to ważne i motywujące :) Więc BŁAGAM weźcie się w garść i komentujcie, będę naprawdę wdzięczna, bo nie mogę doczekać się kolejnych części. Przepraszam, że tak się rozpisałam... Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń