Każdego weekendu z przyjaciółkami chodziłyśmy na dyskotekę. Spotykałyśmy się u mnie dwie godziny przed wyjściem, żeby się przygotować. Tak też było tej soboty. Wyszłyśmy, żeby się wyluzować i spędzić miło czas. Rego wieczoru na imprezowiczów czekała wielka niespodzianka. Wszyscy czekali na nią niecierpliwie. Nagle zgasły światła, by po kilku sekundach znów zabłysnąć. Spod sceny wyłoniło się pięć największych ciach Europy. Byli to chłopacy z One Direction, Na sali wybuchł pisk dziewczyn, włącznie z nami. Ja z moimi przyjaciółkami miałyśmy takie szczęście, że stałyśmy tuż przy scenie. Na żywo byli 100% przystojniejsi niż w internecie, czy telewizji. Dali wspaniały koncert. Później postanowili zostać i bawić się z resztą przez cała noc. Wszyscy myśleli, że są grzeczni, ale im dłużej byli w klubie tym bardziej można było ich poznać. Nie ma co ukrywać troszkę, a nawet bardzo zabalowali. A ja nie zdążyłam nawet zatańczyć z żadnym z nich ;(
W końcu było już późno i postanowiłam pójść do domu. Moje kumpele były tak zahipnotyzowane chłopcami, że nawet nie zauważyły kiedy wyszłam. Było strasznie ciemno. Chodniki oświetlały tylko matowe błyski latarni. Nagle z zauku obok którego przechodziłam usłyszałam czyjś jęk. Z początku trochę się wystraszyłam, ale pomyślałam, że ktoś może tam potrzebować pomocy. Powolnym krokiem zbliżałam się i zbliżałam, aż ujrzałam Harrego Stylesa. Leżał w białej koszuli na ziemi skulony i kompletnie pijany. Nie mogłam go tak tam zostawić. Gdyby coś mu się stało nie wybaczyłabym sobie tego. Nie mogłam go podnieść. Był kompletnie bezwładny, ale jakoś się udało. Jakimś cudem dotargałam go do mojego domu. Położyłam na łóżko, przykryłam i poczekałam, aż zaśnie. Sam Harry leżał na moim łóżku, a ja nawet nie myślałam, że gwiazda jest w moim domu. Miałam w głowie tylko to żeby poczuł się lepiej.
Zasnęłam przy nim. Rano czekało mnie coś okropnego. Harry obudził się i nie wiedząc gdzie jest, ani kim jestem zrobił mi awanturę. Powiedział, że jestem tylko psychofanką i ,że uprowadziłam go kiedy był kompletnie pijany. Próbowałam mu wytłumaczyć, że chciałam mu tylko pomóc. On mnie jednak nie słuchał. Wstał z łóżka, złapał się za bolącą od alkoholu głowę, trzasnął drzwiami i wyszedł.To był najgorszy dzień w moim życiu. Jak on mógł coś takiego powiedzieć. Tyle dla niego zrobiłam, a on potraktował mnie jak przedmiot.
Czułam się okropnie. Chciało mi się płakać. Nie wiedziałam, że Harry jest tak straszliwie zgorzkniały. Od tego pechowego poranka minęły dwa tygodnie.. Był poniedziałek. Wstałam rano, żeby zabrać się za porządki. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Postanowiłam otworzyć. Tak też zrobiłam. Kiedy otworzyłam nikogo tam nie było. Na wycieraczce leżał tylko ogromny bukiet czerwonych róż. Nie było jednak żadnej karteczki. Nic. Wzięłam je i włożyłam do wazonu. Były takie piękne. Nigdy jeszcze nie dostałam tak ogromnego bukietu. Po południu jednak czekała mnie jeszcze większa niespodzianka. Wyszłam żeby wypożyczyć jakiś film na wieczór. Kiedy wróciłam spotkało mnie coś czego nie umiem opisać. W przedpokoju stał sam Harry. Był ubrany w garnitur, włosy jak zwykle pokręcone i ten zdradziecki, słodki uśmiech. W ręku trzymał jedną różę, taką samą jak te z bukietu. Co w tedy czułam? Zdziwienie, rozczarowanie i wielką niewiadomą. Podszedł do mnie, wręczył różę i zaczął przepraszać za to co w tedy powiedział. Nie chciałam tego, ale łzy same popłynęły mi z oczu. Spuściłam głowę i nie odzywałam się . Pomyślałam, że jeśli nic nie powiem to wyjdzie i w końcu uda mi się zapomnieć o całej tej sprawie, ale nie wytrzymałam. Wygarnęłam mu wszystko! Tak mnie potraktował po tym jak mu pomogłam, a teraz nagle po dwóch tygodniach coś go tknęło?! W tym momencie nie panowałam nad sobą. Nie mogłam się uspokoić. W tedy Harry mocno mnie przytulił, abym nie mogła się wyrwać. Po chwili złapał mnie za rękę i poprosił, żebym mu zaufała. Nie widziałam jak zareagować. Powiedział, że nie wie czemu się tak w tedy zachował i chce mnie za to przeprosić. Oznajmił też , że zarezerwował stolik w najlepszej restauracji w mieście. Spojrzałam na niego i pomyślałam , że może na prawdę chce mnie przeprosić, a poza tym to Harry Styles i na pewno zależy mu na jego fanach.. Mimo to nie umiałam się zgodzić. Pozbierałam filmy z podłogi, a Harry miał już w tedy w głowie inny przeprosinowy plan.Chciał, żebyśmy te filmy obejrzeli razem. Tym razem nie dał się spławić. Unikałam rozmowy z nim, ale miał dar przekonywania. Czas leciał strasznie powoli. W normalnych okolicznościach skakałabym po sam sufit gdyby jeden z członków 1D był u mnie w domu, ale w tedy byłam na niego tak okropnie wkurzona, że wolałabym żeby go tu nie było. Harry robił wszystko żebym zaczęła z nim normalnie rozmawiać. Pomyślałam, że nie szkodzi żebym z nim porozmawiała, przecież za jakiś czas zapomni o tym wszystkim. W końcu nadszedł wieczór. Zrobiłam przekąski, włączyłam film i usiadłam. On siedział na drugim końcu kanapy. Żałowałam, że wypożyczyłam tak straszny film. Bałam się nawet odwrócić wzrok.Harry zauważył, że się boję. W tedy przysunął się bliżej. Od razu poczułam się lepiej. Usiłował mnie przytulić, ale nie chciałam żeby sobie coś pomyślał więc się odsunęłam .Harry powiedział, żebym się nie obawiała bo nawet jak oglądają coś z chłopakami to się przytulają. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na niego. W tedy dostrzegłam jaki jest uroczy. Zapytał raz jeszcze czy może się do mnie przytulić. Kiwnęłam głową zgadzając się. Przy nim czułam się taka bezpieczna. Przytulając się do niego czułam się taka bezpieczna. Przytulając się do niego czułam jakbym ściskała ukochaną poduszeczkę z dzieciństwa. Na ekranie leciały już napisy końcowe. Chciałam wstać, ale nie mogłam. Harry tak mocno mnie ściskał. Mówiłam do niego, ale nie odpowiadał. Najzwyczajniej zasnął. Na dodatek nie mogłam go obudzić. Sama nie wiem kiedy też zasnęłam. Rano, gdy otworzyłam oczy byłam w moim pokoju. Pomyślałam, że to pewnie był sen. Po chwili do pokoju wszedł Harry. Oznajmił, że obudził się wcześniej i postanowił mnie przenieść, żeby było mi wygodniej. Zdziwiłam się, że jeszcze nie wyszedł. Przecież osiągnął już to czego chciał.Okazało się, że niedaleko mają koncert, a poza tym to bardzo mnie polubił i będzie mi wdzięczny do końca życia bo w tedy kiedy był pijany mogło się to skończyć zupełnie inaczej. Oświadczyłam, że to był mój obowiązek. On tylko się uśmiechnął i zaprosił mnie na spacer. Przebrałam się tylko i poszliśmy. Spędziliśmy razem cały dzień. Chłopak, którego najpierw byłam fanką, później nienawidziłam no i w końcu wybaczyłam totalnie mnie zaczarował. Nadchodził wieczór i Hazza musiał już jechać na koncert. Już mieliśmy się żegnać, a tu on zaproponował, żebym pojechała na ten koncert z nim.Odmówiłam, bo przecież jak ja bym miała się za to odwdzięczyć.Powiedziałam "do widzenia" i odwróciłam się. W tedy Harry mnie podniósł i zaniósł do samochodu. To można nazwać uprowadzeniem, ale coś we mnie skakało z radości. Wkrótce byliśmy już na miejscu i zaczął się koncert.. Zaśpiewali przepięknie. Doprowadzali fanki do omdleń. Z resztą ja też miałam nogi z waty. W końcu zeszli ze sceny. Harry zapytał mnie o wrażenia. Byłam tak zachwycona, że nie mogłam wydusić słowa. Później po tym jak chłopcy podpisali autografy Harry odwiózł mnie do domu. Podziękowałam mu za te dwa dni. Przytuliłam go i chciałam odejść, ale Harry w tedy chwycił mnie za rękę, zbliżył i pocałował. Nigdy w życiu nie czułam nic podobnego. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie. Teraz juz wiedziałam co oznacza to dziwne uczucie w środku. To miłość. Miłość, która połączyła połączyła nas drogą zaczynającą się od nienawiści, ale drogą magiczną:)
Wzruszyłam się :( to jest coś pięknego :) już nie mogę się doczekać następnego :**
OdpowiedzUsuńCudowne! <3 Jak ja kocham twoje imaginy! <3 Szybko dalej!
OdpowiedzUsuńCudny <333
OdpowiedzUsuńCzytając twoje Imaginy nw jakim cudem ale wczówam się w rolę tych dziewczyn xDD :D <33 Pozdroo <3