piątek, 20 września 2013

Louis Tomlinson cz. 2

Zaśmiałam się i przytaknęłam.
- Muszę już lecieć trzymaj się i ucałuj swoja mamę. Do zobaczenia jutro :)
- Pa :)
LOUIS:
Jechałem do domu w ciszy ... zamyślony... nigdy w życiu bym nie przypuszczał że zastanę tam taki widok. Jej mama piękna kobieta przykuta do łóżka do końca życia... I ona.. Silna a jednocześnie bardzo słaba dziewczyna która dzielnie opiekuje się swoją mamą i nie wstydzi się jej. Aby jej pomóc robi wszystko. Myślę że poszłaby do najbardziej upokarzającej pracy byleby mamie niczego nie zabrakło. Wzruszyła się.. Jej mama pierwszy raz się uśmiechnęła od kilku lat i to właśnie do mnie. Wzruszyłem się na jej widok i na reakcję Alex. To takie piękne nie mają pieniędzy, a są szczęśliwe że są blisko siebie że się wspierają. Zajechałem pod domu i ruszyłem do drzwi chłopcy jedli resztki obiadu.
- Hej Chłopcy ! <krzyknąłem przekraczając próg kuchni>
- Heeej ! Gdzieś ty się tak długo podziewał co ?? Martwiliśmy się
- Byłem u Alex i nie uwierzycie co zobaczyłem..
- Nie dokańczaj! Pewnie nasza nowa gosposia ci się spodobała pojechałeś do niej żeby jakoś zagadać pod pretekstem że coś zostawiła a tak na prawde rąbnąłeś jej coś z torebki pojechałeś a tam ona z innym no wiesz...
 - Pierwsza część się zgadza ale druga nie bardzo.... powiedziała że mieszka z mamą a ja na to że chciałbym ją poznać a ona że ok a ja...
- Tomlinson zwolnij tego rumaka kowboju !
- Jej mama ... ona jest chora... dlatego Alex nie zdążyłą skończyć szkoły bo się nią zajmowała a pieniędzy potrzebóje na bardzo drogie lekarstwa dlatego u nas pracuje... ja widziałem jej mamę ...
- Loui ale co z nią choruje na serce czy cos?
- Nie.... Alex mówiła że kiedy jej mama ją rodziła coś poszło nie tak i jej mama jest jak roślinka nawet nie mówi.. jest przykuta do wózka..
Chłopcy zamilkli byli w szoku . Tak jak ja z resztą.
- Ona się do mnie uśmiechnęła Alex mówiła że nie robiła tego kawał czasu... wzruszyła się... ucieszyła ją tak błacha rzecz... chłopcy my musimy jej pomuc musimy coś zrobić zeby ją trochę odciążyć
Chłopcy równocześnie pokiwali głową na znak zgody. po czym mooocno mnie przytulili. Kochani wariaci.
N: Moja ciocia ma apteke w Mullingar mogę załatwić tanie leki :)
- Niall jesteś aniołem wiesz ! To się bardzo przyda.
- A my możemy jej pomagać tutaj będziemy pomagać jej tu sprzątać i może nauczy nas gotować )
I tak minął dzień z chłopcami już wiedzieliśmy co zrobić żeby trochę ulżyć Alex.
ALEX:
Wstałam wcześnie żeby wyjść do pracy. Ubrałam się i wybiegłam. Miałam klucze więc weszłam do środka bez większych problemów. Było cichutko. Pewnie chłopcy jeszcze śpią. Weszłam do kuchni i zrobiłam śniadanie. Poszłam się szybko przebrać w "strój roboczy" i zbiegłam na dół. Tam przy stole siedzieli chłopacy grzecznie jedząc. Kiedy skończyli zaczęli po sobie.....zmywać?!
- Przepraszam ale co wy robicie ?? To mój obowiązek zostawcie te naczynia ..
- daj spokój pomożemy ci :)
Doooobra dziwni są jacyś no ale robią co chcą.
- A więc czym mam się dzisiaj zająć?
Lou: Idź do mojej sypialni i się połóż bo zaraz nam zaśniesz na stojąco
- Ale co ?? Jak to jestem w pracy a problemy rodzinne nie mają nic do tego.. Dam sobie radę odeśpię jak wrócę do domu a teraz powiedzcie mi czym mam się zająć.
- Alex możesz nam powiedzieć o wszystkim.. widzimy że nie spałaś a my chcemy ci pomóc z resztą wczoraj i tak zrobiłaś robotę za dobry tydzień. A teraz powiedz stało się coś ?
- Louis ja nie mogę o tym mówić rozumiesz nie tak to ma wyglądać jesteś moim szefem a nie przyajcielem praca i dom rodzinny to dwie różne sprawy. Nie chcę wam się zwierzać to moja sprawa nie oczekuje litości ani zrozumienia oczekuję tylko żebyście pozwolili mi pracować .
- Ale... my chcieliśmy ci tylko pomóc....
- Ja wiem i doceniam to ale ja was w ogóle nie znam nie spałam bo mama w nocy  źle się czuła siedziałam przy niej.. chłopcy albo zaczniecie wydawać mi normalne polecenia albo będę musiała zakończyć pracę tutaj..
Hazz: Chodź pokaże ci co masz zrobić....
Poszłam za chłopakiem.
- To jest mój samochód a tamten Louisa umyj je ale pozwól że ci pomoge zazwyczaj boję się jak ktoś dotyka mojego samochodu.
- Oczywiście nie ma problemu.
I tak razem w ciszy myliśmy samochody. Harry widząc moją dokładność i starania zaufał mi i zostawił mnie sam na sam z jego kochanką na czterech kółkach. Nie wiem co się stało. Na chwilkę usiadłam na stercie jakichś starych nie wiem chyba firanek czy prześcieradeł nie wiem kiedy po prostu zasnęłam. Obudziłam się i ujrzałam że w cale nie jestem w garażu ani w domu.. Szybko wstałam i zaczęłam się rozglądać. Koło mnie usiadł Louis.
- Hej :) a mówiłaś że wytrzymasz . Musisz zawsze słuchać starszych.
- Jejku przepraszam nie chciała... ej czemu jest tak ciemno?!?! która jest godzina ???
-21..
 - Cooo ?!!?! ooo nie ciocia mnie zabije mama pewnie leży tam sama !
Wstałam bardzo szybko że aż zakręciło mi się w głowie Louis mnie złapał.
- Spokojnie z twoją mamą są chłopacy a ona jest zachwycona mówią że nie przestaje się śmiać :)
- Nie chciałam robić wam kłopotu przepraszam Louis :.( Tak bardzo mi wstyd :.(
- Ojjj ciiii przecież nic się nie stało :)
Tak bardzo mnie przytulił. Czułam się taka bezpieczna... Mogłabym tak już w nieskończoność... Louis był taki kochany .Potrzebowałam ich pomocy ale nie mogłam ich o nią poprosić. Praktycznie się nie znaliśmy, ale moja mama miała nosa co do ludzi. Uśmiechała się do nich a ja jej ufam .
- Dziękuję Louis jesteś kocccchhhh..... bardzo cię lubi e i jestem ci i w ogóle wam bardzo wdzięczna.
- Nie ma sprawy tylko proszę cię daj sobie pomóc zrób to chociażby dla mamy... zrób to dla mnie.....
- Dla ciebie ??
- Tak dla mnie.. jesteś inna niż cała reszta dziewczyn.. jesteś taka wyjątkowa...
Zamarłam.Patrzył mi prosto w oczy i czytał z nich wszystko.
- Chcesz się przytulić ?<wypaliłam bez większego zawstydzenia>
Nie spodziewałam sie tego co zrobił. Posadził mnie na swoich kolanach i mocno przycisnął do swojego torsu tak że czułam bicie jego serca. Podniosłam się tak żeby spojrzeć mu w oczy. Były piękne. Zdjęłam z szyi naszyjnik z gołąbkiem.
- kiedyś dostałam go od taty powiedział że mam go dać komuś komu zaufam bezgranicznie i komuś przy kim będę czuła się bezpiecznie...
Jednhm sprawnym ruchem założyłam mu go na szyje.
- Tym kimś Loui jesteś ty... Nie mam nikogo oprócz mamy, z którą z dnia na dzień jest coraz gorzej. Leki już nie pomagają a lekarze tracą nadzieję. Nie został mi już nikt.... Mój tata on zmarł w wypadku. Ja przeżyłam.... jemu się nie udało.. Teraz wiem że dostałam od niego tam z nieba najlepszą nagrodę bo dostałam was , dostałam CIEBIE. Nie znamy się zbyt długo, ale ufam mojej mamie ona poznaje dobrych ludzi nie bez powodu się do was uśmiecha . Jesteś moim najcenniejszym skarbem który będę chronić do końca świata...
 Louis zaniemówił. Dotknął łańcuszka który mu podarowałam i miał zaszklone oczki. Popatrzył tym razem na mnie . Złapał mnie za rękę . Nagle mój telefon zadzwonił. To była ciocia. Powiedziała że z mamą jest bardzo źle, że chłopcy przywieźli lekarza, ale on nie daje już nadziei. Loui wszystko słyszał. Telefon wypadł mi z ręki a z oczu wypłynęły łzy . On nic nie mówił wziął mnie na ręce i zaniósł do samochodu. Kilka minut później byliśmy na miejscu. Wskoczyliśmy do domu jak oparzeni. Mama miała otwarte oczy i widząc mnie i Louisa uśmiechnęła się. W tedy rozpłakałam się na dobre . Uklękłam przy łóżku i złapałam ją za rękę. Błagałam żeby mnie nie zostawiała po drugiej stronie usiadł Louis i również złapał ją za rękę. Mama nadal się uśmiechała a my wszyscy płakaliśmy. W tedy poczułam czyjąś dłoń na swojej to była ręka Louisa a na naszych trzymała słabo swoją mama. Położyła jego rękę na moją spojrzałam na nią a ona się tylko uśmiechnęła i zamknęła oczy. Wrzeszczałam wpadłam w szał. Louis zamknął mnie w swoim uścisku tak mocno żebym nie mogła się poruszyć. Nie mogłam się uspokoić.
Od śmierci mamy mijały dni tygodnie i miesiące aż w końcu nastał równy rok. Dziś była rocznica jej śmierci. Mieszkałam z chłopcami. Razem poszliśmy na cmentarz. Przez ten rok praktycznie się nie odzywałam tylko jak musiałam . Siedziałam w swoim pokoju , w ciemnym pokoju wydchodziłam tylko po to żeby zrobić chłopcom jeść sama się najeść i do łazienki. Ten dzień był słoneczny. Staliśmy nad jej grobem. Nie spadła mi już żadna łza. Chłopcy byli smutni. Wiedziałam że ich ranie odtrącając ich od siebie. Wiedziałam że ranię Louisa. Przez okrągły rok nosił naszyjnik nigdy go nie zdejmował. Zrozumiałam że tak bardzo ich wszstkich krzywdziłam ,. Mama by tego nie chciała.... Odwródciłam się w stronę chłopców. Nie spojrzeli jednak na mnie . Wiedzieli że nie dałabym się dotknąć. Wpatrywałam się w nich kiedy cała siła jaką miałam przylgnęłam do Louisa. Był wyraźnie zaskoczony, ale po chwili równie mocno mnie przytulił. Po niedługim czasie dołączyli do nas chłopcy. Rozpłakałam się.
- Przepraszam .. Jestem tylko wredną sukkk.... Nie chciałam was odtrącać po prostu coś się we mnie zablokowało i nie umiałam tego przełamać, ale dziś ten mur został zburzony... Jesteście moimi braćmi a ty Louis ja cie........kocham.......
Chłopcy uśmiechnęli się . Staliśmy tak chwilkę .  W końcu pojechaliśmy do domu. Chłopcy zachowywali się normalnie, ale Louis milczał przez całą drogę. Po co mu powiedziałam że się w nim podkochuje teraz całkiem mnie znienawidzi. Wróciliśmy a ja poszłam do swojego pokoju zeby Loui nie musiał się przy mnie krępować. Padłam na łożko i głośno płakałam. Nie usłyszałam kiedy drzwi się otworzyły..
- Hej mała czemu płaczesz ?
Poczułam że łóżko się trochę ugięło. Spojrzałam w górę. To był Louis...
- Loui przepraszam nie powinnam ci wyznawać swoich uczuć.. ja ja przeeee
 Nie zdążyłam dokończyć gdyż gwałtownie wpił się w moje usta. Nie trwało długo zanim oddałam pocałunek.
- Ja ciebie też malutka... Ja ciebie też
Uśmiechnęłam się i ponownie go pocałowałam. Jesteśmy nierozłączni. Od tego dnia na zawsze razem już do końca życia.





Mam nadzieję  że się podobało :) Bardzo bym prosiła o znak obecności na moim blogu :) Buziaki xxx

5 komentarzy:

  1. Boska część aż sie popłakałam :) czekam na następne imaginy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej cudne ;D
    Czekam na następny
    Pozdrawiam Bella♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny...
    Zapraszam do mnie http://imaginefromcarmen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne! Jedyne moje zastrzeżenie to to że często pisałaś że jest jak roślinka. Ale poza tym jeden z lepszych jakie czytałam. A czytałam mnóstwo :D

    OdpowiedzUsuń
  5. to było piękne <3 normalnie czułam jak bym to ja była Alex :)

    OdpowiedzUsuń