PROSZĘ O PRZECZYTANIU NOTKI POD CAŁYM ROZDZIAŁEM :)
Ucałowałam jego umęczone skronie i zaczekałam aż zaśnie. Ubrałam jego
rzeczy i popędziłam do domu. Mimo ze jeszcze byłam obolała ten dzień
zadziałał na mnie jak znieczulenie. Z szafy wyciągnęłam pudło które
dostałam od mamy mojej i Liama a ze srodka wyciągnęłam piękną białą
suknię. Ubrałam ją a potem pojechałam po księdza. Zrozumiał dlaczego to
taka nagła proźba zawiozłam go do szpitala i kazałam poczekać po czym
sama weszłam do sali Harrego. Nie spał gdy spojrzał na mnie bardzo się
wzruszył podeszłam i złapałam go za rękę a po chwili wszedł ksiądz. Ten
ślub był piękny chodź skromny i bez gości był idealny. gdy obrączki już
swobodnie spoczywały na naszych palcach położyłam się obok niego i
uniosłam jego rękę.
- Patrz.. teraz jesteśmy nierozłączni na zawsze do końca ja nie zostawię
ciebie a ty mnie. ja ty i Anne ... Nasza mała idealna rodzina...
- Nie zrobię wam krzywdy już nigdy więcej.. ale.. zgwałciłem cię czemu mi to wybaczyłaś? Jesteś w stanie być w moim pobliżu mimo to .. ja nie zasłużyłem na to wiem o tym
W jego oczach pobłyskiwały kropelki łez. Nie był w stanie utrzymać swojego wzroku na poziomie mojego spojrzenia. Podniosłam jego podbródek i ucałowałam jego zamknięte powieki powstrzymujące otoki spływających łez zmuszając go żeby na mnie spojrzał.
- Wiesz dlaczego to zrobiłam ? Bo cię kocham..Powiem ci jedną ważną, a może najważniejszą rzecz w naszym związku jaką zauważyłam...
- J..Jaką ? Że jestem żałosny jestem brutalny? że jestem demonem który w ogóle nie powinien przyjść na świat ?
- Nie.. chodzi mi o to że jeśli myślisz że z całego serca kogoś nienawidzisz tak na prawdę z całego serca go kochasz.. Nikt nie wiedział o rzeczach które razem robiliśmy, nikt nie wiedział o tym co się między nami działo, każdy był blisko ale nie zbyt wystarczająco by zrozumieć nas... Ty zrozumiałeś mnie a ja zrozumiałam ciebie.. Wiem co cię denerewuje, wiem że udajesz złego, ale w środku jesteś malutkim zagubionym chłopcem który siedzi skulony i płacze wołając o pomoc, ale jego ego nie pozwala wydostać się wołaniu na zewnątrz, ale ja je usłyszałam. Ja słyszę twoje wołanie. Usłyszałam je w tedy kiedy straciłam wzrok. Wiem że każdej nocy budziłeś się łapałeś mnie za rękę i płakałeś wyrzucając mi wszystkie swoje bóle po cichutku. Przeżyliśmy chwile złe i okropne ale pamiętasz jak uprawialiśmy nawet nie powiem ze to był seks, bo seks można uprawiać z każdym, ale my uprawialiśmy czystą miłość i namiętność. To była nasza w pewnym sensie przysięga. Trwaliśmy razem w ciszy i krzyku...Ale powiedz czy ktokolwiek na tej ziemii był siebie tak blisko jak my ? Czy ktoś kiedykolwiek walczył tak zawzięcie jak my ?Nigdy nie byliśmy jak inni.. Nie mówiliśmy do siebie czułymi słowkami zbyt często ale my byliśmy po prostu sobą...Możemy wytrwać ze sobą jeśli tylko spróbujemy kochanie..
- Powiedziałem kilka słów w tedy na plaży .. Chodzi mi o to co powiem jeśli ktoś mnie zapyta jaka byłaś... Odpowiedź jest zawsze ta sama... jesteś ucieleśnieniem moich najskrytszych marzeń.. Masz tylko jedno skrzydło.. to prawie tak jak anioł.. ja mam skrzydło drugie , które rosnie u twoich ramion.. gdy tu jesteś i mocno mnie przytulasz...Lecimy tam wysoko w chmury jak nie wyzej..Jesteśmy na tej ziemi nieziemskim zjawiskiem
- Kocham cię Harry..
Powiedziałam łamiącym się głosem. On mnie przytulił i ucałował w skroń.
-A ja kocham ciebie Darcy ..
TO JUŻ KONIEC HISTORII DARCY I HARREGO.ŻYLI DŁUGO, A ICH KŁOTNIE USTAŁY.. MIŁOŚĆ JAKĄ SIEBIE DARZYLI BYŁA TAK SILNA ŻE PRZEWYŻSZAŁA CZASEM ICH SAMYCH. MIELI OPRÓCZ MAŁEJ ANNE JESCZE TRÓJKĘ DZIECI
HARRY:
Oglądam zdjęcia i przypominam sobie jak siedziałem z Darcy na tarasie naszego małego domku który zbudowałem własnymi rękoma nad jeziorem gdzie po raz pierwszy wyznaliśmy sobie miłość. Zmierzch- uświadomiłem sobie w tedy- to tylko złudzenie , gdyż Słońce jest albo nad horyzontem, albo za nim. A to znaczy że dzień i noc łączą szczególne więzi- nie istnieją bez siebie , ale też nie mogą istnieć równocześnie. Wiem co to znaczy być zawsze razem i nieustannie osobno. Siedzę teraz przy łóżku mojej ukochanej. Śpi w białym pokoju na swym malutkim łóżku.. Zapytacie dlaczego? Otóż dlatego iż moja kochana Darcy zachorowała..Ma raka mózgu... Spowodowało to iż nie pamięta... Nie pamięta ani mnie ani naszych dzieci.. Codzieńnie przychodzę do niej i opowiadam jej historię dwóch bohaterów..Nimi jesteśmy my... Opowiadam jej naszą historię od począku każdego dnia na nowo.. Jest blada słaba a na głowie ma chusteczkę... Dziś nasza rocznica.. Patrze na nią jak spokojnie śppi .. boję się że jak się obudzi zacznie krzyczeć i bać się mnie by potem znów mógłbym się jej przestawic i jako przyjaciel opowiadać naszą historię..
- Harry ?
Usłyszałem jej cichutki głosik. To pierwszy raz od wielu miesięcy od kiedy nie krzyczy gdy zastaje mnie koło siebie.
- Darcy... ty mnie ... pamiętasz mnie ?
Mówiłem przez płynące łzy
- Ta codziennie opowiadasz mi taką piękną historię.. to ty prawda?
- Tak to ja :.)
- Czy mógłbyś... mi..
- Opowiem oczywiście ze opowiem połóż się wygodnie.
Zacząłem opowiadać a dziś ona słuchała mnie jakby bardziej niż kiedykolwiek.Gdy skończyłem spojrzałem jej w oczy były tak bardzo smutne i zapłakane. Spojrzałem na nią róznie smutnym wzrokiem
- Harry.. to jest.. to nasza historia prawda ?
Zapytała a ja siedziałem wystraszony.. Nigdy tego nie mówiła ona po prostu nie pamiętała. Nie byłem w stanie wydusić z siebie słowa nie byłem pewien czy zaraz nie zacznie krzyczeć, więc tylko lekko pokiwałem głową na znak zgody
- Położysz się koło mnie?
Tą propozycją też zaskoczyła mnie pierewszy raz od dziewiętnastu lat.
- Dziś poznasz zakończenie tej historii Harry..
- Darcy kochanie o czym ty mówisz? Jakie zakończenie??
- Ja dziś umrę.. Czuję to.. Śniłeś mi się... śniła mi się ta historia.. Jest mi tak wstyd ze nic nie pamiętam..
Zaczęła szlochać na co mocniej ścisnąłem jej malutką dłoń..
- Widziałam ciebie każdy moment z tobą spędzony,, widziałam nasze dzieci... naszych przyjaciół... A na końcu zobaczyłam ciemność.. Chciałabym żebyś wiedział że cię kocham mimo iż na twoja miłość nie zasłużyłam.... Bądź szczęśliwy.... Żegnaj kochanie..
Po ostatnich słowach zamknęła oczy a ja nie wiedziałem co się dzieje ale po chwili sie zorientowałem.. Ona... Moja .... Umarła.. Wrzeszczałem próbowałem ją obudzić ale to na nic.. Kilka dni później to ona przyśniła mi się .. Była aniołem... Powiedziała że jest w sercu moim i naszych dizeci ze mam walczyć po to by żyć .. mam walczyć da siebie dla dzieci i.. dla niej.. Ona na mnie czeka a ja czekam kiedy zobaczę ją..
MOI KOCHANI.. MOJE OPOWIADANIE DARK DOBIEGŁO KOŃCA... KOMENTARZE POD OSTATNIM POSTEM MNIE WZRUSZYŁY I TO BARDZO :.) NIE DODAWAŁAM DLUGO PONIEWAŻ OD PONIEDZIAŁKU ZACZYNAM MATURĘ I SIĘ PRZYGOTOWUJE + MUSZĘ SIĘ POCHWALIĆ ZE MIAŁAM ŚWIADECTWO Z PASKIEM :) HISTORIA ZAKOŃCZYŁA SIĘ TAK JAK HISTORIA KAŻDEGO CZŁOWIEKA, MAŁŻEŃSTWA.. JEDEN UMIERA.. TAK WŁAŚNIE MIAŁA ZAKOŃCZYĆ SIE TA OPOWIEŚĆ O MIŁOŚCI TRUDNEJ ALE CZYSTEJ.. jEŚLI CHCECIE ZEBYM COKOLWIEK JESZCZE NAPISAŁA TYM RAZEM MOZE Z INNYM CZŁONKIEM 1D TO PROSZĘ O KOMENTARZE. DZIĘKUJĘ ZA TO ŻE CZYTALIŚCIE TO OPOWIADANIE TO BARDZO CIESZY MOJE SERDUSZKO;* KOMENTUJCIE PROSZE CHCĘ WIDZIEĆ ZE OPŁACAŁO SIE NAPISAĆ TEN OSTSTANI ROZDZIAŁ WCZEŚNIEJ NIŻ PLANOWAŁAM :) BUZIACZKI :) DODAM JESZCZE TROSZKĘ W INNYM TERMINIE PODZIĘKOWANIA DLA WSZYSTKICH CZYTELNIKÓW DLA NAJLEPSZYCH KOMENTARZY SZYKUJĘ NIESPODZIANKE :)